Chętnie bierzemy kredyty gotówkowe, bo "jakoś to będzie". Wiemy, jak może być

Remont, często nagły i niespodziewany, a wolnych pieniędzy brak, bo poszły na życie - na to teraz najczęściej bierzemy kredyty gotówkowe, ale wciąż również na inne bieżące potrzeby czy spłatę zobowiązań.

Warto przeczytać: Nie szalej na zakupach i nie pakuj się w kolejne raty

Niektórzy kupują dużo i dość często bez oszacowania czy stać ich na daną rzecz. Chętnie decydują się na zakupy ratalne i wtedy dostają wymarzony smartfon czy telewizor od ręki. Według badania „Dlaczego Polacy się zadłużają”, przeprowadzonego na zlecenie KRD, aż 17 proc. osób przyznaje, iż zaciągając zobowiązania liczyło, że „jakoś to będzie”. Niemal co 10. osoba wydawała pieniądze lekką ręką zupełnie nie kontrolując, na ile w danym miesiącu może sobie pozwolić. Prawie co czwarty badany nie ma w zwyczaju sprawdzać, czy będzie w stanie płacić raty, zaś pieniądze pożyczył pod wpływem... impulsu.

• 202,1 mld zł wynosi łączna kwota spłacanych obecnie kredytów konsumpcyjnych. Jest ona o 6,7 procent wyższa niż rok temu - wynika z tegorocznej edycji raportu „InfoKredyt”, zaprezentowanego podczas ostatniej konferencji prasowej przez Związek Banków Polskich.

Wkrótce ta kwota jeszcze wzrośnie, a to za sprawą zwiększonej sprzedaży kredytów w okresie przedświątecznym.

- W trzecim kwartale 2024 roku banki złagodziły kryteria udzielania kredytów konsumpcyjnych - przypomina dr Przemysław Barbrich, rzecznik prasowy ZBP. - Wzrost wynagrodzeń stwarza nadzieję na poprawę zdolności kredytowej oraz większe oszczędności Polaków, choć mają ich niemal trzykrotnie mniej niż wynosi średnia w strefie euro.

Najnowsze badanie „Monitor Bankowy”, realizowane także na zlecenie ZBP pokazuje, że teraz:

• klienci banków najczęściej zaciągają kredyty konsumenckie na remont domu czy mieszkania (84 proc. odpowiedzi).
• Dalej wskazano spłatę innych zobowiązań (52 proc.),
• potrzeby bieżące (52 proc.),
• zakup samochodu (61 proc.),
• zakup wyposażenia domu lub mieszkania (48 proc.),
• potrzeby związane ze zdrowiem (6 proc.).

W październiku zaobserwowano wyraźny wzrost aktywności klientów na rynku kredytów konsumpcyjnych.

• Średnia wartość kredytu gotówkowego wyniosła 25 818 zł, co oznacza wzrost o 11,7 proc. w porównaniu do września 2023 r.
• Z kolei średnia wartość kredytu ratalnego sięga 1950 zł i jest to o 4,4 proc. mniej niż rok temu.

Wspomniany „InfoKredyt” pokazuje też, że zadłużenie gospodarstw domowych wobec sektora bankowego z tytułu kredytów i pożyczek na koniec trzeciego kwartału 2024 wynosiło 796,11 mld zł, czyli o 11,01 mld zł więcej (1,4 proc.) niż przed rokiem.

Warto dodać, że wśród wszystkich produktów kredytowych najgorzej spłacane są właśnie kredyty gotówkowe - wynika z informacji BIK. Stabilna sytuacja występuje w kredytach ratalnych. Spośród wszystkich produktów kredytowych najgorzej spłacane były kredyty gotówkowe, a istotny wpływ na to miały kredyty na wysokie kwoty. Stabilna sytuacja w zakresie jakości występuje w kredytach ratalnych. Z terminową spłatą nadal najlepiej radzą sobie kredytobiorcy mieszkaniowi.

Oczywiście, mówimy tu o pieniądzach pożyczonych z banku, bo, tradycyjnie, zdecydowanie najgorzej radzą sobie ze spłatą rat osoby, które wzięły pożyczki pozabankowe.

Czy biorąc pod uwagę ogólną sytuację ekonomiczną, teraz jest odpowiedni czas na takie zakupy jak m.in. samochód meble, sprzęt elektryczny czy elektroniczny?

Ciekawe wnioski płyną z opublikowanych przez GUS wskaźników koniunktury konsumenckiej. Pokazują, że odsetek osób, które uważają za zupełnie nieprawdopodobny zakup samochodu, który jest jednym z głównych celów zaciągania kredytu konsumenckiego, plasuje się na bardzo wysokim poziomie ponad 70 proc. W przypadku zakupu tzw. ważnych zakupów rozumianych jako meble, sprzęt elektryczny, elektrotechniczny 16 proc. respondentów w październiku 2024 roku wskazało, że teraz jest odpowiedni czas.

Kilka dni temu „Pomorska” rozmawiała z prof. Cezarym Kochalskim, członkiem Rady Polityki Pieniężnej przy NBP i on nam z kolei powiedział, że „znakiem zapytania w ostatnich miesiącach było czy konsumenci zmaterializują podwyżki wynagrodzeń na zakupy, czy będą oszczędzać. To nie jest pytanie, na które łatwo znaleźć odpowiedź. Natomiast wiele wskazuje na to, że Polacy zdecydowali istotną część dochodów przeznaczać jednak na odbudowę oszczędności”.

Jakie w ogóle mamy zaskórniaki? Słabo to wygląda. Z badania „Barometr oszczędności” KRD wynika, że aż 53 proc. Polaków nie odkłada żadnych pieniędzy. Tłumaczą, że nie mają z czego, więc jak zdarzy się pilny i nagły remont, muszą na niego pożyczyć. Jeśli w ogóle uda się im coś odłożyć, to nie więcej niż 5 tys. zł