Właściciel kina z taką decyzją nosił się od kilku miesięcy. W końcu zdecydował: "Nasze Kino" zniknie z mapy toruńskiej starówki. Dlaczego? - Koszta działalności są zbyt duże - wyjaśnia Krzysztof Kucharski. - Oscylują w granicach 10-12 tysięcy miesięcznie. Co prawda statystyki pokazują, że do kina chodzi coraz więcej osób, ale kinom studyjnym widzów ubywa. Tak jest w całej Polsce.
Miłośnicy ambitnych filmów są zaskoczeni i rozczarowani. - Nie wyobrażam sobie starówki bez "Naszego Kina", bez ambitnych seansów i maratonów filmowych - przyznaje Marcin Michalak, student z Bydgoskiego Przedmieścia. - Teraz zostanie nam sieczka, którą serwują nam multipleksy.
Nasze Kino jest kolejnym małym kinem, które nie wytrzymało konkurencji z większymi. Wcześniej swoją działalność zakończyło kino "Orzeł". - Jestem świadkiem, jak zamyka się kolejne kino i jest mi przykro - mówi Katarzyna Jaworska, która prowadzi kino "Centrum" w CSW. - Pierwszy był "Orzeł", którego sama prowadziłam, teraz - "Nasze Kino", na którym się wychowałam. Może wyjściem dla małych kin byłaby pomoc lokalnych samorządów, bo pomoc Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej nie wystarcza.
Nasze Kino nie zniknie jednak zupełnie. Krzysztof Kucharski chce w październiku pod tym samym szyldem otworzyć niewielką salę kinową na Podgórzu. Zmieści się w niej ok. 30 osób. W lokalu po "Naszym Kinie" powstanie pub.
Udostępnij