https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Nie żyje Krzysztof Miękinia, były prezes Torpo [nowe informacje]

(AWE)
od kwietnia jest w likwidacji
od kwietnia jest w likwidacji fot. Lech Kamiński/archiwum
52-letni mężczyzna w sobotę popełnił samobójstwo. Był właścicielem i założycielam Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Handlowego "Kama".

Sprawę śmierci Krzysztoga Miękiny bada prokuratura. - Przesłuchaliśmy juz świadków - mówi prokurator Adam Sadowski z Prokuratury Rejonowej w Ostrowii Mazowieckiej. To w tej miejscowości znaleziono w sobotę ciało byłego prezesa Torpo.

- Prokuratura prowadzi czynności w sprawie doprowadzenia do samobójstwa lub pomocy w nim. Do tej jednak pory nie ujawniono żadnych okoliczności, które mogłyby wskazywać na to, że do takiego przestępstwa doszło - podkreśla prokurator.

Zakład od kwietnia jest w likwidacji. Wszyscy jego pracownicy dostali już wypowiedzenia, ich termin mija 31. pażdziernika. Na czwartek była zapowiedziana kolejna - czwarta już - licytacja zakładu. Trzy poprzednie nie doszły do skutku.

Tym razem cena wywoławcza za Torpo to 5,6 mln zł. Pracownicy zakłądu obawiają się jednak, że śmierć głównego udziałowca jeszcze bardziej skomplikuje sytuację zakłądu i Torpo po raz kolejny nie zostanie sprzedane.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
akcjonariusz Torpo S.A.
Pan Krzysztof Miękina chciał aby zakład działał, produkował. Poświęcił temu celowi wiele pracy i własnych pieniędzy. Fakt, że pracownicy dostawali wynagrodzenia zawdzięczają właśnie Jemu, bo to on zapewniał środki na ten cel w okresie ostatnich zawirowań. Jako właściciel Torpo był biznesmenem, a nie filantropem - nie można było oczekiwać rzeczy niemożliwych z przyczyn ekonomicznych. Należy jednak wiedzieć, że zawsze, działając w tych ramach dbał o swoich pracowników. Miał pecha przejąc toruński zakład w najgorszym możliwym czasie. Spróbujcie napisać w gazecie coś o nim, jako o człowieku, dowiedzcie się czegoś. Czasem warto.
T
Ten co wie
Miękina nie był żadnym prezesem Torpo. To nieprawdziwa informacja. Był właścicielem, a to duża różnica. Wpompował miliony w upadający zakład, który szedł na dno z dwiema kotwicami. Włożył serce i duszę i tylko dlatego zakład żył jeszcze przez prawie 2 lata. Kupił nowe maszyny, zmodernizował park maszynowy, zakupił oprogramowanie, bo na dosie jechali.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska