Teraz szóstka miast (Barcelona, Malmoe, Reykjawik, Norynberga, Nantes i Vitoria) będą walczyć o tytuł najbardziej przyjaznego środowisku miasta. Nie wykluczone jednak, że Toruń będzie starał się ponownie o zdobycie tego miana. Najwcześniej wniosek będzie można składać za dwa lata. czy to porażka Torunia?
- Nie traktuję tak tego - mówi Szczepan Burak, dyrektor wydziału środowiska i zieleni. - Czegoś się nauczyliśmy. Warto bowiem startować w takich konkursach, żeby wiedzeć, do czego można dążyć. Warto się uczyć, pisać wnioski.
Szef toruńskiego wydziału podkreśla jednak, że mimo wielu wysiłków nie jesteśmy w stnie dorównać wielu miastom Zachodniej Europy.
- Jestem zdania, że tak jak w przypadku Europejskiej Stolicy Kultury powinny być wybierane dwa miasta: z zachodniej i wschodniej części kontynentu - mówi Burak. - A to dlatego, że wciąż są między nami dość duże różnice. To, co my uznajemy za swój sukces w dziedzinie zrównoważonego rozwoju, wiele miast zachodnich dawno to już osiągnęło.
Żeby jednak doszło do takich rozwiązań, trzeba przekonać Komisję Europejską do wprowadzenia zmian w regulaminie konkursu.