Obejrzyj: Gwiazdy You Can Dance w SP 10 w Toruniu

Niedawno pani Maria przegrała sprawę cywilną w Sądzie Rejonowym w Toruniu, w której domagała się od małżeństwa stomatologów zwrotu 19 tys. 100 zł wydanych u nich na leczenie oraz 10 tys. zł z odsetkami tytułem odszkodowania. Przegrała ją. Nie potwierdziły się zarzuty pacjentki, winiącej za swoje bóle, niedosłuch, nieprzewidziane dodatkowe wydatki małżeństwo stomatologów K.
9 marca br. wyrok w tej sprawie wraz z obszernym uzasadnieniem opublikowany został w Portalu Orzeczeń Sądowych. Wynika z niego, że pacjentka od kilku lat - różnymi drogami - usiłuje pociągnąć toruńskich dentystów do odpowiedzialności. Sprawą zajmowała się najpierw po jej skardze Okręgowa Izba Lekarska, ale nie przyznała jej racji.
Potem było postępowanie karne. Dochodzenie w kierunku narażenia zdrowia i życia pacjentki prowadziła toruńska prokuratura, po doniesieniu ze strony pani Marii. Żadnej winy stomatologów się nie dopatrzyła. Teraz pani Maria poległa w sądzie. Ten, w świetle opinii biegłych z dziedziny stomatologii oraz otolaryngologii nie mógł raczej podjąć innej decyzji, jak oddalić jej pozew w całości. Wyrok jednak oznaczono jako nieprawomocny, więc prawdopodobnie pacjentka się odwołuje.
Pozwani stomatolodzy: doświadczeni, z dobrymi opiniami
Państwo K. to cenieni nie tylko w Toruniu stomatolodzy, z doświadczeniem, pasją, ciągle podnoszący swoje kwalifikacje. Wspólnie prowadzą Rodzinne Centrum Stomatologii w Toruniu. Praktykują od 25 lat. Leczenie zębów, ortodoncja, protetyka, implanty, stomatologia estetyczna - to bliskie im dziedziny, w których się specjalizują i rozwijają.
W internecie pacjenci zostawili wiele dobrych opinii na temat tych lekarzy i gabinetu. Przykłady? Przytaczamy pierwsze z brzegu, które pojawiają się w przeglądarce. Dodając, że pozostawili je tzw. użytkownicy zweryfikowani popularnej strony www, gdzie ocenia się lekarzy.
Polecamy
"Doktor K. uratował moje zęby, które wcześniej przeszły naprawdę wiele z powodu złego leczenia przez lata. Najlepszy gabinet stomatologiczny, z jakim miałam do czynienia, atmosfera również bardzo przyjazna. Daję maksymalną liczbę gwiazdek!" - pisze pani Elżbieta.
"Doskonała opieka medyczna. Personel bardzo uprzejmy, pomocny, zawsze łatwo się z nim skontaktować. Ogólne wrażenie bardzo pozytywne" - to opinia pana Mateusza.
"Absolutnie fenomenalny dentysta. Precyzja, zaangażowanie, indywidualne działania dla każdego pacjenta, perfekcyjne rezultaty. Mój uśmiech został naprawiony już 10 lat temu i do dziś nic się nie dzieje. Wystarczą kontrole, co pół roku.
Warta podkreślenia dbałość o komfort pacjenta. To najlepsza inwestycja w moim życiu" - tak z kolei pisze pani Anna.
Nie myli się jednak, kto nic nie robi. Błędy zdarzają się nawet najlepszym. Może zatem w przypadku pani Marii ten świetny gabinet akurat zawinił?
Jak wyglądało leczenie pani Marii u tych stomatologów w Toruniu?
Oto, co w toku postępowania ustalił I Wydział Cywilny Sądu Rejonowego, gdzie trafiła sprawa o zwrot 19,1 tys. zł wydanych na leczenie i 10 tys. zł odszkodowania.
Pierwszy raz u państwa K. pacjentka pojawiła się w 2008 roku. Przygotowano plan leczenia zębów i go realizowano. W roku 2009 jednak pani Maria sama przerwała to leczenie. Ponownie wróciła do tych stomatologów po pięciu latach.
W roku 2014 znów przygotowano plan leczenia. Chodziło o protetykę i implanty. "Doktor K. sporządził plan leczenia podporządkowany linii zgryzowej wysokości jaką wyznaczał ząb 24. Powódka podjęła decyzję o niepodnoszeniu zgryzu, zastosowano zatem leczenie kompromisowe w kontekście estetyki" - odnotował sąd.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
W ciągu 20 wizyt pani Marii wykonano zabiegi i uzupełnienia protetyczne, także oparte na implancie. W dniu 13 lipca 2015 roku nastąpiło zacementowanie koron i mostów. Z powodu utrzymującej się nadwrażliwości część prac zdementowano na materiał czasowy. Pozwana doktor K. wykonała korektę zębów – tj. ekwilibrację, nie dokonując ich spiłowania.
Na początku sierpnia 2015 roku pacjentka zgłosiła „niesprecyzowane miejsce bólu okolicy twarzoczaszki”. Zgłaszała także problemy z gryzieniem. W związku z tym stomatolodzy zalecili wykonanie szyny zgryzowej twardej. "Szyna została przekazana powódce w dniu 28 sierpnia 2015 roku, jednakże powódka jej nie użytkowała. W dniu 4 września 2015 roku zaplanowano ponowną analizę sytuacji zwarciowej. Była to ostatnia wizyta powódki w gabinecie pozwanych" - ustalił sąd.
W opinii biegłych dentyści pracowali z należytą starannością i nie zawinili
Co było dalej? Seria poważnych problemów, których sąd nie kwestionował. Pani Maria faktycznie cierpiała i leczyła się dalej gdzie indziej przedstawiła zresztą na rachunki. Leczenie ogółem kosztowało ją 18 tys. zł, a konsultacje u innych dentystów - 1,1 tys. zł. Rzeczywiście też kobieta cierpi na niedosłuch. Leczenie tego schorzenia kosztowało ją przynajmniej 11 tys. 370 zł. Dalej była też skarga do wspomnianej izby lekarskiej, zawiadomienie do prokuratury, dochodzenie w tej sprawie.
To fakty bezsporne. Sąd cywilny musiał jednak rozstrzygnąć, czy to działania państwa K. spowodowały u pacjentki te zdrowotne problemy, cierpienia i wydatki oraz czy w związku z tym pociągnąć ich należy do odpowiedzialności odszkodowawczej. Tutaj sędzia Magdalena Glinkiewicz analizie poddała nie tylko wcześniejsze ustalenia (prokuratura, Okręgowa Izba Lekarska), ale - przede wszystkim - opinie biegłych.
Te ekspertyzy błędów po stronie dentystów K. nie dopatrzyły się. Rodzaj niedosłuchu, na który cierpi kobieta, nie jest według biegłego z tej dziedziny skutkiem leczenie protetycznego. Jeśli natomiast chodzi o zęby, bóle, konieczność dalszego leczenia, to drugi biegły stwierdził, że dolegliwości były dość typowe przy leczeniu protetycznym. Zaniedbania dopatrzył się po stronie pacjentki - gdyby nosiła wspomniana wyżej szynę i generalnie stosowała się do ustalonego planu leczenia, prawdopodobnie jej sytuacja byłaby lepsza.
Wyrok: pozew oddalić w całości jako bezzasadny
- Jak wskazał biegły, gdyby pacjentka poddała się leczeniu istniałaby realna szansa, by problem tak dalece się nie rozwinął. Przerwanie przez powódkę leczenia całkowicie zatrzymało proces wychodzenia z dysfunkcji. Należy także wskazać, że powstały u powódki niedosłuch, jak wynika z opinii biegłych, nie pozostawał w adekwatnym związku przyczynowym z działaniem lekarzy. Skoro zatem działanie lekarzy było prawidłowe, tj. zgodne z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością, nie możemy mówić o bezprawności, a tym bardziej zawinieniu. Bezprzedmiotowe okazało się także badanie związku przyczynowego pomiędzy szkodą a zachowaniem pozwanych - podsumowała sędzia Magdalena Glinkiewicz.
Wyrokiem Sądu Rejonowego w Toruniu pozew pani Marii oddalono w całości jako bezzasadny.
PS Imię pacjentki zostało w tekście zmienione.