Spis treści
Zobacz wideo: Rynek pracy odporny na pandemię
Co wydarzyło się w Cierpicach?
23 sierpnia br. w Cierpicach (Kujawsko-Pomorskie) zderzyły się trzy auta. Na miejscu pracowali strażacy, ratownicy medyczni, policjanci z toruńskiej drogówki i prokurator. Znaleźli zwłoki jednej ofiary - 36-letneigo Sławomira. Ciało jego młodszego brata Marka przeoczyli. Nie przeszukali rozbitego samochodu - zwłoki były w jego części ładunkowej. Odnaleziono je dopiero nazajutrz we wraku zabezpieczonym na policyjnym parkingu w Toruniu.
Dwa śledztwa - w sprawie samego wypadku i w sprawie błędu funkcjonariuszy - prowadzi dla bezstronności Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Poszczególne służby jednak przeprowadziły własne postępowania. Wynik? Konsekwencje ponieśli tylko policjanci. Czterech z pięciu dyscyplinarnie ukarano naganami. Wcześniej byli zawieszeni. PSP w Toruniu oraz Prokurator Okręgowy w Toruniu podstaw do karania swoich podwładnych nie znaleźli.
Polecamy
Obrońca policjanta z Torunia: "Nikt błędu nie kwestionuje, ale nie tylko policjanci są winni"
Dotarliśmy do prawnika, który w postępowaniu dyscyplinarnym reprezentował jednego z funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Toruniu (dane obu do wiad.red.). Mówi o rozgoryczeniu, jakie towarzyszy policjantom.
- Od kary nagany nie odwoływaliśmy się, bo - powiedzmy sobie szczerze - nie jest ona najsurowsza. Błąd przy tym wypadku w Cierpicach był koszmarny, ale przecież nie tylko policjanci zawinili. Jest rozgoryczenie i poczucie, że inni zamiatają sprawę pod dywan, a całą odpowiedzialnością obarcza się policję - mówi prawnik.
Z relacji policjanta obrońca zna techniczne szczegóły sprawy. Zmarli w wypadku bracia byli budowlańcami. Jechali krytycznego dnia do pracy, wraz z innymi mężczyznami. Młodszy z braci jechał w części auta, w której pasażera być nie powinno. Wskutek zderzenia samochodów wszystko się tam przemieszało. - Tam był totalny kocioł. Bo przewożone były tam nie tylko narzędzia czy materiały, ale i sprzęt budowlany - mówi prawnik.
Polecamy
- Toruń. Chemicy na usługach narkobiznesu. Z tytułem magistra lub... wiedzą z internetu
- Kierowniczka "Skarbca" w Toruniu skazana! 256 ofiar, blisko 200 tys. zł do zwrotu!
- Toruń. Jak zginęli matka i syn na Skarpie? "Zabił matkę, potem siebie"
- Lekarze z Torunia i Brodnicy pomagali gangsterom? Psychiatra: "Dałem rozpiskę leków"
Obrońca funkcjonariusza wie, że dyscyplinarna kary nagany sprawy nie kończy. Jest przecież jeszcze odpowiedzialność karna. I obawa, że śledztwo gdańskiej prokuratury skutkować będzie pociągnięciem do niej znów tylko przedstawicieli policji. -A przecież pracowali pod kierunkiem i nadzorem prokuratora, który ostatecznie za wszystko odpowiada - zauważa prawnik.
Przywróceni do pracy policjanci mogą odzyskać odebrane pieniądze. Ale części "trzynastek" nie dostaną
Postępowania dyscyplinarne dotyczyły pięciu policjantów drogówki w Toruniu. Jednego uniewinniono, bo czynności, które wykonywał w Cierpicach nie przyczyniły się do błędu. Czterech pozostałych ukarano naganami. Ustalono, że nie przeszukali busa i nie zabezpieczyli go odpowiednio po wypadku. Gdyby było inaczej, znaleźliby zwłoki drugiej ofiary.
Ci funkcjonariusze od razu w sierpniu zostali zawieszeni w obowiązkach. Wynagrodzenia mieli obcięte o 50 proc. Jak przekazywała nam mł.insp. Monika Chlebicz, rzeczniczka KWP w Bydgoszczy, utracone zarobki policjanci w przyszłości najprawdopodobniej odzyskają. Tylko najsurowsza kara za przewinienie dyscyplinarne, czyli wydalenie ze służby, oznacza brak zwrotu pieniędzy utraconych w okresie zawieszenia. Tak mówi Ustawa o policji.
Wszystko wskazuje jednak na to, że funkcjonariusze stracą część trzynastej pensji (20 procent). Zgodnie z ustawą dzieje się tak nawet w przypadku, gdy w postępowaniu dyscyplinarnym stwierdza się winę policjanta, ale odstępuje od karania. Tutaj natomiast są nagany.
Czytaj także
WAŻNE: To nie byli policjanci bez doświadczenia. Przeciwnie...
- Na miejscu wypadku w Cierpicach pracowali doświadczeni policjanci: mają od 8 do 18 lat stażu. Jest wśród nich zastępca naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy miejskiej Policji w Toruniu.
- Z pięciu zawieszonych policjantów czterech uznano w postępowaniach dyscyplinarnych za winnych i ukarano naganami. Wrócili do pracy. Jednego uniewinniono. To sprawy jednak nie kończy, bo Prokuratura Okręgowa w Gdańsku prowadzi osobne śledztwo dotyczące zaniedbań funkcjonariuszy.
Do sprawy będziemy wracali.
