Dziesiątki kobiet chcą wiedzieć, kiedy dostaną zaległe odprawy. 10 byłych pracownic złożyło w czwartek w sądzie wniosek o upadłość Torpo. Sędzia odroczyła rozprawę, bo w sądzie okazało się, że kobiety zostały spłacone. Pieniądze mają pojawić się na ich kontach w ciągu kilku dni.
Ale pozostałe pracownice ciągle nie wiedzą, co z ich pensjami. Zebrały się przed zakładem, czekając na likwidatora. - Chcemy wiedzieć, kiedy dostaniemy nasze pieniądze - mówi jedna z kobiet. - Ciągle nie mamy wypłat za październik i naszych odpraw.
Do spotkania jednak nie doszło, bo Kazimierz Soćko, likwidator, nic o nim nie wiedział. - W piatek miałem w planach wyjazd do Warszawy i tam pojechałem - mówi. - Nic nie wiem o żadnym zebraniu. Bardzo chętnie się spotkam z pracownikami Torpo, jesli tylko zgłosi się do mnie ich przedstawiciel i przyzna, że jest taka potrzeba. Wtedy ustalimy jakiś termin i porozmawiamy.
Tymczasem losy zakłądu ciągle się ważą. Szefostwo spółki szuka inwestora, ale przyznaje, że nie jest to łatwe. - Inwestora nie ma, bo przjęcie Torpo wiąże się z wydatkami rzędu kilku milionów zł - wyjaśnia Krzysztof Soćko. - A nie ma żadnej gwarancji, że pieniądze się zwrócą.
W prokuraturze trwa dochodzenie sprawie Torpo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
