Toruń. Prezydent Zaleski może spać spokojnie

Rada miasta rozpatrzy dziś sprawozdanie finansowe i z wykonania budżetu za 2011 r. Zaraz po tym będzie głosować nad udzieleniem absolutorium Michałowi Zaleskiemu. Już wiadomo, że prezydent może liczyć na głosy koalicji Czasu gospodarzy, PiS i SLD. - Będziemy za, bo uważamy, że budżet został wykonany w sposób należyty - podkreśla Jacek Kowalski, szef klubu PiS. - Mimo kryzysu miasto nadal inwestuje w infrastrukturę drogową.

Ale PiS wskazuje także na słabe strony ubiegłorocznych poczynań Michała Zaleskiego.

- Niepokoić mogą opóźnienia przy budowie sali koncertowej i zawirowania przy moście, ale sądzę, że są to zawirowania przejściowe - mówi Kowalski.

Przeczytaj także: Gdzie Michał Zaleski był o 14.45?

- Pozytywnie oceniamy m.in. wzrost wydatków na politykę społeczną oraz wynagrodzenia, m.in. dla nauczycieli i pracowników instytucji podlegających miastu - mówi Tomasz Kruszyński, szef klubu SLD. - Minusem są na pewno inwestycje, których nie udało się rozpocząć. Chodzi np. o budowę trasy średnicowej.

"Cztery z plusem" - taką ocenę wystawił Zaleskiemu Andrzej Jasiński, wiceszef rady miasta z Czg. - 2011 był trudny - uważa Jasiński. - Na to, co działo się w mieście, miało wpływ wiele zewnętrznych czynników, np. zastój na rynku nieruchomości przełożył się na poziom miejskich dochodów z tego źródła. Udało się nam rozpocząć budowę hali sportowej i kluczowych dróg - ul. Polnej, Skłodowskiej-Curie. W dobrym tempie postępują też roboty przy budowie nowego mostu drogowego.

Jeśli stawią się na sesję wszyscy radni koalicji, Zaleski może liczyć na 15 głosów w 25-osobowej radzie. Jak się zachowa PO, która ma 10 szabel? Na ostatnim zebraniu rajcy z tego ugrupowania zdecydowali, że zagłosują przeciw udzieleniu absolutorium. Mają wiele krytycznych uwag do wykonania ubiegłorocznego budżetu miasta. - Najpierw, podczas prezentacji projektu budżetu reklamuje się go jako niezwykle ambitny i proinwestycyjny - zauważa Paweł Gu-lewski, radny PO. - Gdy jednak mijają dwa, trzy miesiące pojawiają się pierwsze korekty i nie jest już tak różowo. Przesadzono z dochodami z tytułu sprzedaży nieruchomości, choć doskonale wiadomo było, że od dwóch lat mamy kryzys na tym rynku. Zapisano także zbyt wysokie kwoty na inwestycje, które się ślimaczą. Z czym mamy do czynienia dziś? Głównie z olbrzymim deficyt budżetowy i zagrożeniem dla najważniejszych inwestycji:

Jakich? Radny PO wskazuje na problemy z roszczeniami wykonawcy mostu wobec miasta, wstrzymanie prac na budowie sali widowiskowo-sportowej i opóźnienia związane ze wznoszeniem sali koncertowej.

Przeczytaj także: Metropolia. Derenda: "Dlaczego Pan kłamie?", Zaleski: "Idziemy krok w krok"

"Rok pod znakiem inwestycji" - taki tytuł nosi wczorajszy komunikat na stronie miasta poświęcony sesji. Projekt budżetu na 2011 r. zakładał, że dochody wyniosą 926 mln zł, wydatki 1,1 mld zł, a deficyt - 175,3 mln zł. W trakcie roku plan był zmieniany sześcioma uchwałami i 10 zarządzeniami prezydenta. Ostatecznie do kasy miasta trafiło 832 mln zł, wydaliśmy ponad miliard zł, a deficyt był nieco niższy od planowanego. Na inwestycje miasto przeznaczyło 352,9 mln zł zamiast planowanych 469 mln zł. Wynika to z przesunięć zadań na kolejne lata, m.in. średnicówki i sali koncertowej. Ze sprzedaży nieruchomości udało się pozyskać 14 mln zł (plan zakładał 45 mln zł).

"Rok 2011, pomimo wielu utrudnień w zakresie realizacji wydatków inwestycyjnych, pozyskiwania dotacji, zmagania się ze skutkami ogólnoświatowego kryzysu ekonomicznego, ograniczeniami w finansowaniu zadań samorządu ze środków budżetu państwa, można uznać pod względem finansowym, za rok udany" - czytamy w sprawozdaniu z wykonania budżetu. "Dzięki oszczędnościom zaplanowany na rok 2011 deficyt wykonano na poziomie o 5,3 mln zł niższym; zadłużenie miasta na koniec 2011 r. było również o 5,3 mln zł niższe od prognozowanego".