Toruń. Rusza nowy portal: www.NaprawmyTo.pl. Czy pomoże?

Zasada działania portalu jest prosta: najpierw trzeba się zalogować na stronie www.torun.naprawmyto.pl. Na ekranie monitora zobaczymy mapę miasta, a pod nią listę możliwych problemów: np. stłuczona szyba, zniszczony przystanek, dziura w drodze. Wystarczy przeciągnąć symbol usterki na odpowiednią ulicę. I już.

Jak to działa, czyli "Wyślij" - i co dalej?

Tyle wystarczy, żeby zgłosić problem. Kto chce, może dodatkowo wysłać maila do odpowiedniej instytucji lub zostać tzw. strażnikiem problemu - osobą odpowiedzialną za zgłoszenie. Kto nie chce - może już tylko cierpliwie czekać na odpowiedź, która powinna pojawić się na skrzynce mailowej zgłaszającego.

Przeczytaj także:Projekt kolei metropolitalnej. Zobacz, jak ma wyglądać węzeł przesiadkowy

To teoria. A praktyka? Podobne portale działają już z powodzeniem w Wielkiej Brytanii - Pomysł na polski odpowiednik zrodził się po tym, jak organizacje pozarządowe zaczęły się zgłaszać do Fundacji Batorego z podobnymi ideami. - Chodzi o to, by umożliwić mieszkańcom miasta dbanie o przestrzeń, która nas otacza - zapewnia Ewa Stokłuska z Pracowni badań i innowacji społecznych "Stocznia". - Zgłaszanie problemów do urzędów bywa skomplikowane. Trzeba pisać długie pisma, dzwonić - to wymaga wysiłku. Internet pozwala na stworzenie łatwiejszych narzędzi. A jednym z nich jest portal naprawmyto.pl.

Wiadomości z Torunia

Kiedy użytkownik portalu zasygnalizuje problem, sprawy bierze w swoje ręce moderator. To do niego należy dopilnowanie, by informacja o usterce trafiła do odpowiedniej instytucji. - Nie każda dziura w drodze powinna być zgłaszana Miejskiemu Zarządowi Dróg - podaje przykład Krzysztof Ślebioda z Fundacji Zrównoważonego Rozwoju, administrator toruńskiej wersji portalu. - Przecież właścicielem drogi może być też województwo, powiat czy nawet osoba prywatna.

Każdy, kto zgłosił problem, może obserwować swój alert. Może też poprzeć cudze - dzięki temu już po pierwszym spojrzeniu na mapę widać, które usterki wydają się torunianom najbardziej palące.
A urzędnicy na to: cudów nie będzie

W to, że pomysł wypali, wierzą i pomysłodawcy i urzędnicy. Na razie portal funkcjonuje jeszcze w formie pilotażowej, ale jego twórcy chcą, by się rozwijał. Marzą, że dzięki niemu będzie można nie tylko zgłaszać problemy, ale i skrzykiwać się po to, by je samodzielnie naprawić. Witryna ma być też dostosowywana do potrzeb konkretnego miasta. - Pierwsze oceny będą możliwe latem - mówi Ewa Stokłuska. - Ale wierzymy, że nam się uda.

Magistrat z kolei zapewnia, że miejskie instytucje są chętne do współpracy, a urzędnicy podkreślają, że każda informacja od torunian, która do urzędu trafia, jest bardzo cenna.

Równocześnie jednak studzą entuzjazm. - Nie należy się spodziewać nagłego zwiększenia budżetu na naprawy dróg w miejskich instytucjach - uprzedza Robert Małecki, szef wydziału komunikacji społecznej i informacji w toruńskim urzędzie miasta. - Nie będzie też dodatkowych etatów, które pozwolą urzędnikom zajmować się wyłącznie obsługą portalu. Mimo to mam nadzieję, że zdamy ten egzamin.

Zgłoszone usterki będą więc trafiały tam, gdzie trafiały do tej pory: na urzędnicze skrzynki e-mailowe.