Mężczyźni przyznali się do winy i chcą dobrowolnie poddać się karze.
Oszuści oferowali w Toruniu sprzedaż aut po okazjonalnych cenach. Brali zaliczki i znikali
Robert B. i Wiesław W. to dwaj 45-latkowie z Płocka. Jeden z nich był tokarzem, drugi - bezrobotnym. Na pomysł założenia nielegalnej firmy w Toruniu wpadli w 2010 roku. We wrześniu Robert B. kupił dowód osobisty od znajomego - na toruńskiej starówce, za 250 zł.
Posługując się cudzym nazwiskiem otworzył w Toruniu firmę, która miała zajmować się importem i sprzedażą samochodów. Pomagał mu w tym Wiesław W. Używając fałszywego dokumentu 45-latkowie założyli kilka rachunków bankowych, wynajęli biuro i pokój, żeby móc się czasowo zameldować w Toruniu. Zatrudnili nawet pracownicę, która w ich imieniu rozmawiała z klientami i przygotowywała dokumenty.
Dwaj oszuści nabrali ponad 50 osób. Udawali, że sprzedają samochody
- Byli przygotowani perfekcyjnie - przyznaje pan Zygmunt z Trójmiasta, jeden z poszkodowanych. - Zanim wpłaciłem pieniądze, sprawdziłem ich firmę w wielu urzędach. Wszystko było w porządku. Zaniepokoiłem się dopiero wtedy, kiedy pracownica - zresztą bardzo przekonująca i wiarygodna - nie potrafiła mi podać numeru identyfikacyjnego mojego auta. Kilkanaście dni później firmy już nie było.
- Sprawdzałem ich w urzędzie miasta, w urzędzie skarbowym - wylicza pan Zbigniew, kolejny poszkodowany. - Byłem nawet w toruńskim biurze, ale nic nie wzbudziło moich podejrzeń. Oszuści zorganizowali wszystko idealnie
Mężczyźni namawiali klientów do wpłaty zaliczek. Żądali dziesięciu procent od ceny auta, którego oczywiście nie sprowadzali. Oszukali 56 osób z całej Polski. W ręce stróżów prawa wpadli w grudniu.
Wyrok poznamy w czwartek.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje