https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Śmierć na targowisku przy Chełmińskiej: są zarzuty dla ratownika

(awe)
którzy w czerwcu 2010 r. brali udział w akcji ratowniczej na toruńskim targowisku, usłyszał prokuratorskie zarzuty
którzy w czerwcu 2010 r. brali udział w akcji ratowniczej na toruńskim targowisku, usłyszał prokuratorskie zarzuty sxc.u
Tomasz Sz, jeden z ratowników, którzy w czerwcu 2010 r. brali udział w akcji ratowniczej na toruńskim targowisku, usłyszał prokuratorskie zarzuty.

Chodzi o sprawę z czerwca minionego roku. Wtedy na targowisku przy ul. Chełmińskiej zasłabł Andrzej C., 58-letni mężczyzna. Upadł, rozciął sobie głowę i stracił przytomność. Jego żona wezwała wtedy karetkę, ratownicy ocucili mężczyznę i podali mu lek uspokajający.

Po jakimś czasie żona Andrzeja C. wezwała kolejną karetkę, zaniepokojona złym stanem męża. Przybyli na miejsce ratownicy rozpoczęli reanimację i wezwali "erkę", ale mężczyzny nie udało się uratować. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu mężczyzny było pęknięcie czaszki i wylew.

Czytaj także: Mężczyzna zmarł na targowisku przy Chełmińskiej, mimo że ratowały go trzy karetki

Teraz prokuratura postawiła zarzuty jednemu z ratowników biorących udział w akcji, Tomaszowi Sz. Śledczy zarzucają mu, że naraził 58-latka na niebezpieczeństwo utraty życia. - Postępowanie jest w toku - mówi Ewa Janczur z prokuratury rejonowej Toruń Centrum Zachód. - Trwa weryfikowanie linii obrony Tomasza Sz.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
sujeci with
Porażka koleś był nachlany, podpisana została karta, że odmawia przewozu do szpitala, jak maja pracować ratownicy jak ktoś im odmawia przewozu do szpitala podpisuje świadomie kartę, że nie chce pomocy a Później się czepiają Ratownika który chciał im pomóc ale grzecznie przyjął odmowę. Nic nie warty podpis bezsensowny, po co on jest co, jest wart nasze prawo??

a gdzie tu jest napisane, że koleś odmówił jazdy do szpitala? W tekście jest tylko o tym, że nie karetka go tam nie zawiozła.
d
dani
W Polsce przez wiele lat walczyliśmy o wolność. Dzięki temu każdy z nas ma prawo decydować o sobie i skoro pacjent nie wyraził zgody na przewiezienie go do szpitala to jest tylko i wyłącznie jego decyzja. Nikt na siłę nie może zaprowadzić go do karetki, bo to byłby zamach na jego jego wolność. Jesteśmy dorośli, świadomie podejmujemy decyzje o naszym życiu i w związku z powyższym świadomie powinniśmy ponosić konsekwencje naszych decyzji a nie szukać winnych
(w tym przypadku ratownika), jeżeli historia kończy się tragicznie. Sam jestem sobie Panem i okrętem. Nie usprawiedliwiajmy siebie przerzucając winę na innych tylko spójrzmy "w siebie" zanim w kogoś rzucimy kamieniem, bo może najpierw powinno pochylić się z pokorą nad całą tą sytuacją, bez emocji, a dopiero później oskarżać...
D
Darek
Porażka koleś był nachlany, podpisana została karta, że odmawia przewozu do szpitala, jak maja pracować ratownicy jak ktoś im odmawia przewozu do szpitala podpisuje świadomie kartę, że nie chce pomocy a Później się czepiają Ratownika który chciał im pomóc ale grzecznie przyjął odmowę. Nic nie warty podpis bezsensowny, po co on jest co, jest wart nasze prawo??
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska