Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Strażak oskarżony o zabójstwo swojej żony

(LUK)
infor.
27-letni zastępca dyżurnego operacyjnego w komendzie miejskiej straży pożarnej w Toruniu, który, zdaniem śledczych, najpierw udusił, a później zakopał ciało swojej 26-letniej żony, jest oskarżony o zabójstwo. Grozi mu 25 lat więzienia.

Przypomnijmy, że do tragicznej śmierci 26-letniej Ewy doszło 24 września ub.r. w Dzikowie (powiat toruński).

Zdaniem śledczych tego dnia, w południe, oskarżony zażył porcję amfetaminy, którą poczęstowała go jego żona. Kilka godzin później wypił dwa piwa. Postanowił porozmawiać z żoną o ich związku. Bał się jednak awantury, dlatego uznał, że napisze do niej list. Wręczył go w nocy. Kobieta nie przeczytała go do końca.
Zdenerwowana zaczęła drapać mężczyznę po twarzy.

Śmiertelne ciosy
Oskarżony uderzył kobietę pięścią w twarz co najmniej pięć razy. Ewa przwróciła się na podłogę. Doszło do szamotaniny. Paweł chwycił kobietę za szyję i zacisnął dłonie. Po chwili zauważył, że żona nie oddycha. Wtedy postanowił pozbyć się ciała.
Zwłoki żony owinął folią i workiem na śmieci, zapakował do bagażnika swojego samochodu i ruszył w stronę Torunia.

W okolicach cmentarza w Kaszczorku, skręcił w stronę Wisły. Zatrzymał się po przejechaniu około 200 metrów w pobliżu krzaków. Wyjął z bagażnika ciało i ukrył wśród zarośli. Wrócił do domu w Dzikowie i zabrał się za zacieranie śladów zbrodni.

Udawał, że szuka
Następnego dnia (25 września) zaniepokojona zniknięciem córki matka, wezwała policję. Paweł M., jak gdyby nigdy nic, włączył się w poszukiwania. Bojąc się jednak, że ktoś przypadkiem znajdzie ciało, wrócił do Kaszczorka, wykopał płytki dół i ukrył w nim zwłoki żony.

W tym czasie policjanci sprawdzali szpitale, dworce i wszystkie miejsca, w których poszukiwana kobieta mogła teoretycznie przebywać. Rozmawiali z rodziną Ewy i znajomymi. Rozpytywali sąsiadów. W akcję zaangażowanych było 50 policjantów.
Paweł M. nie wytrzymał nerwowo i 30 września, podczas kolejnego przesłuchania, przyznał się policjantom do zabójstwa i wskazał miejsce, w którym ukrył ciało. Mundurowi odkopali zwłoki zaginionej kobiety, a mężczyzna został zatrzymany.

Akt oskarżenia trafił do sądu
Toruńska prokuratura skierowała wczoraj do Sądu Okręgowego w Toruniu, akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie. Paweł M. zapewniał śledczych, że nie chciał zabić swojej żony. Jednak zdaniem biegłych, oskarżony dusił kobietę nie krócej niż trzy minuty. Musiał zatem przewidzieć, że może doprowadzić do śmierci żony. Z opinii specjalistów wynika, że kobieta zmarła w wyniku zadławienia.

Oskarżony wyjaśnił, że powodem konfliktów małżonków było zażywanie amfetaminy przez żonę. Oskarżony podejrzewał ją również o zdradę.

- Mężczyzna nigdy wcześniej nie był karany - mówi Artur Krause, szef toruńskiej prokuratury rejonowej Toruń-Wschód. - Miał bardzo dobrą opinię. Grozi mu 25 lat więzienia.

Paweł M. zatrudniony był w Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu na stanowisku zastępcy dyżurnego operacyjnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska