W ubiegłym roku w ramach spontanicznej akcji zbiórki kluczy uzbierano łącznie ponad 2,5 tony materiału w całym regionie. Akcja społeczna mogła spalić na panewce, bo okazało się, że nie ma zagwarantowanego finansowania dalszej części przedsięwzięcia.
W końcu jednak udało się porozumieć przedstawicielom Lokalnej Organizacji Turystycznej, którzy organizowali akcję "Klucz do Mojego Miasta" z władzami Torunia.
To urząd miasta będzie finansował budowę makiety dotykowej, która będzie przedstawiała zarys najstarszej części grodu Kopernika. Wokół niej zostanie rozmieszczonych kilka innych, najbardziej charakterystycznych budowli.
Miasto na dotyk
- To pomysł na otwarcie dla osób niewidomych i niedowidzących najstarszej części naszego miasta - tłumaczy Malwina Rouba, koordynatora akcji ze Starostwa Powiatowego w Toruniu oraz członek Lokalnej Organizacji Turystycznej. - Dzięki makiecie będą mogli sobie wyobrazić, jak wygląda Toruń. To będzie również atrakcja turystyczna dla wszystkich odwiedzających nasze miasto.
Internauci zdecydowali, że makieta powstanie przy ruinach kościoła św. Mikołaja u zbiegu ul. Dominikańskiej i Zaułek Prosowy.
Miasto wykona nie tylko makietę
- Budowę makiety sfinansujemy w przyszłym roku, oprócz niej zagospodarujemy plac po-dominikański - informuje Andrzej Szmak, dyrektor Toruńskiego Centrum Miasta. - W projekcie budżetu na przyszły rok zaplanowaliśmy 300 tys. zł. Szacujemy że budowa makiety pochłonie około 150 tys. zł. Teren wzbogacimy o elementy małej architektury m.in. ławki, oświetlenie i zieleń. Taka suma na początek powinna wystarczyć.
Ta informacja szczególnie cieszy członków Lokalnej Organizacji Turystycznej.
Zobaczymy ją w czerwcu?
- Długo czekaliśmy na tę chwilę, bardzo cieszymy się z tych zapowiedzi - mówi Malwina Rouba. - Z naszej strony zrobiliśmy wszystko co możliwe, aby mogła powstać. Teraz pozostaje rozpisanie przetargu, opracowanie projektu makiety i jej wykonanie. Staraliśmy się o pieniądze z urzędu miasta, bo to wydaje się nam sensowne, gdyż akcja spotkała się z wielkim zainteresowanie społeczeństwa.
Forma starań o finansowanie nie do końca jednak podoba się urzędnikom z toruńskiego magistratu.
- Jest to szczytne i potrzebne przedsięwzięcie - dodaje Andrzej Szmak. - Jednak forma zabiegania o fundusze była niezbyt fortunna, my musimy opierać się na budżecie.