
Ostrzelany samochód
Z porachunkami gangsterskimi miały również związek wydarzenia, do których doszło w sierpniu 2000 roku na parkingu przed toruńskim Filmarem, który był wówczas centrum handlowym. Tym razem zastawiono pułapkę na Pawła S.. Z nieoficjalnych informacji wynikało, że on również nie miał zamiaru podporządkować się grupie Adama R.

W tamto popołudnie Paweł S. przyjechał do toruńskiego Filmaru z dwoma kolegami i Grzegorzem Ch.
Paweł S. poszedł do zegarmistrza zmniejszyć bransoletkę w zegarku. Zabójca czekał na ulicy Rejtana, za rogiem budynku ówczesnego centrum handlowego. Był ubrany na czarno, na głowie miał czapkę. Zaczął strzelać z kałasznikowa, kiedy mijało go audi prowadzone przez Grzegorza Ch. Broni nie wyciągnął nawet z torby. Kule kilku krótkich serii dosięgnęły przede wszystkim Pawła S., ranny został również Grzegorza Ch. i jeszcze jeden z mężczyzn jadących tym samochodem.

Kiedy Grzegorz Ch. usłyszał strzały, wcisnął gaz. Ranny już mężczyzna nie opanował pojazdu i zamiast skręcić, pojechał prosto. Samochód zatrzymał się na schodach budynku, znajdującego się naprzeciwko wyjazdu z parkingu.
Paweł S. zginął na miejscu, w ramionach kolegów. Grzegorz Ch. trafił do szpitala. Przeżył. Trzeci z mężczyzn został tylko lekko ranny.

Zabójca uciekał pieszo w stronę ulicy Grudziądzkiej. Broń w worku zabójca wyrzucił pod płotem znajdującej się w pobliżu posesji toruńskiej Prokuratury Okręgowej. Nie udało się ustalić, kto strzelał. Za pomoc w tym zabójstwie skazano natomiast Roberta G.
Udowodniono mu, że udostępnił mordercy auto kolegi. Ani w sądzie, ani podczas śledztwa nie przyznał się do winy. Nie powiedział nigdy nic, co mogłoby przybliżyć policjantów do zabójcy.