Agata Smurło, mieszkanka ul. Ostrej, razem z innymi mieszkańcami nie może doczekać się na podłączenie do miejskiej sieci wodociągowej. Nie byłoby problemu, gdyby woda ze studni nadawała się do picia, ale kranówka ma brzydki zapach i po jej zbadaniu okazało się, że nie powinno się jej używać. I tak od czterech lat mieszkańcy ulicy błagają Toruńskie Wodociągi o podłączenie do sieci, bo po wodę muszą jeździć do znajomych lub rodziny.
Czytaj także: Mieszkańcy Grębocina i Bielaw pytają prezydenta Michała Zaleskiego
Władysław Majewski, prezes miejskiej spółki przekonuje, że być może jeszcze w tym roku rozpocznie się uzbrajanie Abisynii i wtedy Ostra zostanie podłączona do sieci. - To bardzo kosztowne działania, a spółka musi kierować się rachunkiem ekonomicznym - podkreśla prezes.
Okazuje się, że choć miasto ma obowiązek zapewnienia wody swoim mieszkańcom, to nie opłaca się jej dowozić choćby raz w tygodniu beczkowozem. Ratusz przekonuje, że poszuka najbliższego przyłącza wody (takie znajdują się ok. 300 metrów od ul. Ostrej) i podejmie się mediacji z właścicielem działki, by ten udostępnił mieszkańcom kranówkę.
Czy i kiedy torunianie będą mieć dostęp do wody, dowiemy się jeszcze w tym tygodniu.
Czytaj e-wydanie »