Kilkanaście kilometrów od Torunia leży wieś Piwnice z górującą nad miejscowością 32-metrową czaszą największego w Europie Środkowo-Wschodniej radioteleskopu (stanął w 1994 r). Profesor Cecylia Lubieńska-Iwaniszewska na początku lat 90. w książce "Uniwersytet Mikołaja Kopernika. Wspomnienia pracowników" (wydanej z okazji 50. urodzin uczelni) ten sposób opisywała początki obserwatorium: "Pamiętam taki jesienny poranek w połowie września 1947 r., gdy wszedł prof. Dziewulski: "Proszę się zaraz zbierać pojedzie Pani z nami do Piwnic", za chwilę ładowaliśmy się z inżynierami, którzy mieli później budować pawilon, do ciężarówki uniwersyteckiej prowadzonej przez pana Stanisława Lewandowskiego. Nie przypuszczałam wtedy, że będę później szereg razy przemierzała tę trasę, wożąc (...) wiele roczników studentów fizyki i geografii na ćwiczenia do Obserwatorium. Mijając zabudowania folwarczne, warzywnik i sad - ach, jak pięknie pachniały zbierane właśnie jabłka! - wąską dróżką, między zaoranym ścierniskiem a czekającymi na wykopanie burakami, udaliśmy się w kierunku niewielkiego lasu. "Tutaj, obok tej polnej drogi prowadzącej do Świerczyn, stanie nasz pierwszy pawilon, w którym ustawimy astrograf Drapera - powiedział prof. Dziewulski".
Ten historyczny teleskop uniwersytetowi w Toruniu wypożyczył Harvard College Observatory. Instrument, po pewnych adaptacjach, został ustawiony w specjalnie zbudowanej kapsule. Pierwsze obserwacje rozpoczęto już w 1949 roku.
Trzeba zaznaczyć, że obserwatorium powstało dzięki determinacji prof. Władysława Dziewulskiego (jego imię nosi m.in. toruńskie Planetarium) i prof. Wilhelminy Iwanowskiej, pracowników UMK, a wcześniej Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie.
Dziś, po wielu sukcesach i spektakularnych odkryciach, toruńskie szkoły astronomii i fizyki mają uznaną pozycję w świecie nauki.
Więcej o toruńskiej astronomii można się dowiedzieć ze "Wspomnień o moim uniwersytecie" Cecylii Łubieńskiej-Iwaniszewskiej, wydanych na 70. rocznicę powstania UMK przez Towarzystwo Miłośników Torunia. - Tę książkę czyta się jednym tchem - zachęca w recenzji w "Głosie Uczelni" dr hab. Marcin Czyżniewski.