Mówiło o Toruńskiej trzech rajców. Bo w czerwcu drogowcy z Mogilna zdjęli jeszcze w miarę dobry - zdaniem mieszkańców - asfalt, by przez kolejne dwa miesiące nie zrobić nic. I w czasie wakacji, kiedy solecki Jurapark i aquapark odwiedzały tabuny turystów, w tym również autokarów, trzeba było slalomem jeździć między wystającymi z jezdni studzienkami. - To skandal! - mówili nam latem mieszkańcy Solca.
I jakby tego wszystkiego było mało, kiedy wreszcie drogowcy zabrali się za ułożenie dywanika asfaltowego, wykonali go tak, że ... pożal się Boże.
I mieszkańcy znowu słali skargi do władz Solca, bo zbyt duże były różnice, miejscami sięgające ponoć nawet 10 centymetrów, między jezdnią a podjazdami do budynków mieszkańców.
I tu rozpoczyna się problem, bo droga jest w Solcu, ale wojewódzka. Zarządza nią Zarząd Dróg Wojewódzkich... Burmistrz może tylko niczym petent monitować, prosić o naprawę źle wykonanej drogi. Na tyle skutecznie, że jednak na początku października przyjechali przedstawiciele zarządu dróg i powstał stosowny protokół, którym wykonawcę obliguje się do usunięcia usterek. Termin, wykonania, niestety, długi: do końca roku.