Syndyk zakładu już podpisał akt notarialny z nabywcą. Zastrzega jednak, że spółka nie chce ujawniać szczegółów transakcji. Wiadomo, że wadium w postępowaniu wynosiło milion złotych i Brytyjczycy jako jedyni je zapłacili. Cała ustalona suma ma znaleźć się na koncie syndyka do końca maja przyszłego roku. Sprzedaż zakładu ciągnęła się od upadku przędzalni czesankowej, czyli od lutego 2009 r. W zeszłym roku 4 ha gruntu wraz z budynkami i częścią maszyn chcieli kupić obecni dzierżawcy zakładu - firma Tor&Lumb.
Merinotex czekają zmiany
Spółka należy do brytyjskiego przedsiębiorstwa Blumer&Lumb i produkuje w Merinoteksie przędze wełniane oraz mieszanki z wełny i włókien syntetycznych.
Rok temu przedstawiciele firmy oferowali jedynie 2,5 mln zł za kupno Merinoteksu. Sędzia na taką sumę nie przystała, bo rzeczoznawcy oszacowali wówczas nieruchomość na 16 mln zł.
Przeczytaj: Merinotex nadal bez właściciela
Nowi właściciele zakładu zatrudniają w nim ok. 200 osób.
- Dziś mogę powiedzieć, że planujemy utrzymać takie zatrudnienie - informuje Jacek Orłowski,dyrektor Tor&Lumb.
Z naszych informacji wynika jednak, że Brytyjczycy mają poważne plany inwestycyjne odnośnie zakładu. Prawdopodobnie będą chcieli utworzyć farbiarnię przędzy w Toruniu. Mówi się także o przeniesieniu przedsiębiorstwa Blumer& Lumb w całości do Torunia. Zatrudnienie w zakładzie mogłoby zwiększyć się o co najmniej 100 osób. Czy to realne? - Nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam - odpowiada Orłowski.
Na bruk poszły setki pracowników
Inwestycje na tej nieruchomości są niezbędne, jeśli firma planuje tu zostać na dłużej. Syndyk przyznaje, że budynki są w złym stanie technicznym. Rozważano nawet, by część z nich wyburzyć. - Taka operacja kosztowałaby jednak ok. 2 mln zł - mówi Sylwester Zięciak, syndyk Merinoteksu.
Przeczytaj: Merinotex złożył wniosek o upadłość
Sprzedaż zakładu zaspokoi część roszczeń wierzycieli. Gdy zakład upadał jego zadłużenie sięgało 16 mln zł. Merinotex powstał w 1965 r. W latach świetności zatrudniał kilka tysięcy osób. W końcowym okresie działalności pracowało tam 350 osób.
