Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trafiony biznes we Włocławku, bo taniec jest akurat na topie. Przez You Can Dance!

Renata Kudeł, Fot. Wojciech Alabrudziński
- Na pierwszym planie Marika Powietrzyńska instruktorka, wychowanka Szkoły Tańca "Góreccy" zaczynała od tańca towarzyskiego. Dziś prowadzi z zajęcia z hip-hopu dla najmłodszych uczniów. Wzięła udział w eliminacjach do "You Can Dance", po
- Na pierwszym planie Marika Powietrzyńska instruktorka, wychowanka Szkoły Tańca "Góreccy" zaczynała od tańca towarzyskiego. Dziś prowadzi z zajęcia z hip-hopu dla najmłodszych uczniów. Wzięła udział w eliminacjach do "You Can Dance", po
Najstarsza szkoła tańca we Włocławku i jedna z pierwszych w regionie obchodzi w tym roku ćwierćwiecze istnienia. - To ryzykowny biznes, bo zależy od tego, czy taniec jest akurat na topie. Jest też piękny, gdy pracuje się z pasją - mówi współwłaścicielka firmy Elżbieta Górecka.

Jedna z warszawskich szkół tańca reklamuje się hasłem "Zrobimy z ciebie Maseraka". Elżbieta Górecka zdecydowanie woli Cezarego Olszewskiego, również uczestnika "Tańca z gwiazdami". - To gentelmen i świetny tancerz - przyznaje.

W tym roku Szkoła Tańca "Góreccy" - najstarsza we Włocławku - obchodzi 25-lecie istnienia. Jakie były początki? -Wszystko zaczęło się od naszej prywatnej pasji. - mówi pani Elżbieta. - Mąż ukończył Studium Taneczne w Poznaniu, jest uczniem profesora Mariana Wieczystego, ja zaś również ukończyłam takie studium, ale w Bydgoszczy i szkoliłam się u pierwszej uczennicy i asystenki profesora Wieczystego - Beaty Lichtarskiej. - Za naszych czasów nie było turniejów tańca, można więc powiedzieć, że tej szansy, jaką dziś dają tancerzom tego rodzaju zawody nie dostaliśmy od losu. Zaryzykowałabym nawet twierdzenie, że "zmarnowaliśmy się", bo turniejowo nie mogliśmy się sprawdzić, ale na szczęście to było takie pozytywne "zmarnowanie się". Bardzo szybko podjęliśmy więc decyzję, że będziemy uczyć...

Czy do tańca wystarczy talent? Nie

Szkoła dobrze ich przygotowała do wykonywania takiego zawodu. Oprócz intensywnych zajęć z zakresu tańca, mieli otrzymali również wykształcenie metodyczne. - Naszym "guru" był Alex Moore, autor podręcznika o wszystkich rodzajach tańca - wspomina pani Elżbieta. - Każdy z nich rozpisany był krok po kroku. To elementarz dla każdego, chcącego tańczyć. Elżbieta i Mirosław mieli to szcżęście, że osobiście zetknęli się z Alexem Moore, podobnie jak i z wieloma innymi sławami, które zapraszał do Polski profesor Wieczysty.

- Ktoś, kto myśli, że do tańca wystarczy talent, myli się. Talent, owszem, jest bardzo ważny, ale myśmy się przekonali, że uprawiając ten zawód trzeba się nieustająco szkolić - twierdzi Elżbieta Górecka. I dodaje bez żalu, że na szkolenia stracili mniej więcej równowartość... domku z ogódkiem. - Mamy za to satysfakcję, że szkolili nas mistrzowie, między innymi Robert Wota. Dziś, gdy widzę, że w każdym kiosku można kupić płytę z lekcjami tańca w wykonaniu medialnych gwiazd, trochę chce mi się śmiać...

Szkoła Tańca "Góreccy" powstała w 1984 r. była wówczas jedną z pierwszych w Polsce. - Razem z nami "startowali" Marian Siwka w Bydgoszczy" i Michał Zdun w Poznaniu. To były pionierskie przedsięwzięcia, bo nikt nie wiedział, czy znajdą się chętni do uczestnictwa w zajęciach - wspomina pani Elżbieta. - Szkoła miała siedzibę w dawnym klubie "Druh" przy ul. 3 Maja.- Szybko okazało się, że pomysł chwycił. Mieliśmy mnóstwo młodzieży, mniej wiecej z kończa szkoły podstawowej i początków nauki w liceum, która chciała posmakować lekcji tańca towarzyskiego. W latach 1988-91 chętnych było tak wielu, że wynajęliśmy drugą salę - przy ulicy Żwirowej. Utworzyliśmy też sekcję rock and rolla, która była oblegana...

Podopieczni Elżbiety i Mirosława Góreckich zaczęli powoli wypływać na "szerokie wody", uczestniczyć w turniejach, pokazywać się w mediach. - Jedna z naszych par wystapiła w bardzo popularnym wówczas programie dla dzieci i młodzieży pod tytułem "5,10,15" - mówi Elżbieta Górecka. Chętnie wspominają z mężem tamte czasy. - Chciałabym mieć dziś tylu uczniów - mówi z uśmiechem pani Elżbieta. - Zajęcia prowadziliśmy według programu autorstwa Kazimierza Michalika i Marii Felskiej, klasycznego, powszechnie uznanego, gwarantującego zdobycie podstawowych umiejętności tanecznych w sześciostopniowym cyklu. Każdy z tych cykli trwa dwa miesiące.

Czy podczas kursu, trwającego dwanaście miesięcy, można z kogoś zrobić gwiazdę parkietu?

- To typowy kurs użytkowy, bez nauki unoszeń, opadań i innych elementów, obowiązkowych w nauce dla zaawansowanych, myślacych o karierze amatroskiej na parkiecie, podczas turniejów i zawodów - twierdzi Elżbieta Górecka. - Kurs w naszej szkole ma być przyjemnością, a nie robieniem z kogoś na siłę mistrz świata.

Nowy etap w działalności szkoły wyznaczył rok 2001. W wynajętym lokalu przy ul. Przechodniej, tam, gdzie Szkoła Tańca "Góreccy" funkcjonuje do dziś, zaadaptowano kilka pomieszczeń. Do dyspozycji tancerzy oddano m.in. 100 metrów parkietu. - Bylo trudno - wspomina te czasy Elżbieta Górecka. - Przez trzy lata spłacaliśmy tę inwestycję, a zainteresowanie tańcem, jak na złość, nieco przygasło.

Szkoła miała już wówczas na koncie swoje sukcesy - m.in. organizację czterech turniejów tańcaw randze mistrzostw. To we Włocławku żegnali się z karierą Karolina Felska i Krzysztof Wasilewski, to tu występowali m.in. Iwona i Arkadiusz Pavlović. Dziś pani Iwona znana jest jako jurorka programu "Taniec z gwiazdami".

Sukcesy na parkiecie ma za sobą trójka dzieci państwa Góreckich - Marek, Ewa i Piotr. Ewa i Piotr zdobyli klasę B w kategorii amatorów. Szkoła "wypuszczała" co rusz w świat swoich wychowanków, z których wielu ma dziś swoje szkoły.

Proponują nowości

- Dbamy o to, żeby instruktorami w naszej szkole byli ludzie naprawdę dobrzy w tym, co robią - deklaruje Elżbieta Górecka. - Oni też wciąż muszą się szkolić, niektórzy na przykład w warszawskim studiu Agustina Eguroli. Proponujemy nowości, tak, aby uczniowie naszej szkoły mogli wybierać nie tylko miedzy tańcem towarzyskim na różnych poziomach, między disco, funky, hip-hopem, ale i latin dance, będącym zamiennikiem aerobiku, street dance, a nawet capoeirą.

Podopieczni szkoły zajmują wysokie miejsca w turniejach i zawodach disco i hip-hopu. Powodzeniem cieszą się indywidualne lekcje dla... przyszłych par małżeńskich, które chcą zatańczyć walca nie depcząc sobie po placach. Pani Elżbieta prowadzi też choreoterapię dla kuracjuszy Uzdrowiska Wieniec Zdrój. Taniec jest nie tylko zabawą, bywa lekarstwem na stres, na zranioną duszę... A że bywa trudnym biznesem, Góreccy przekonali się o tym nie raz. Na szczęście taniec przeżywa w Polsce renesans. Liczą, że ich także dotknie

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska