Zaproszenie do zapisywania się na skoki na Bałtykiem w terminie od 1 do 15 sierpnia znaleźliśmy na stronie internetowej toruńskiej firmy zajmującej się skokami spadochronowymi. Stratowano z Bagicza, a więc niedaleko Kołobrzegu i miejsca, gdzie wpadli do morza spadochroniarze.
- Od 1 do 15 sierpnia 2019 roku po raz kolejny planujemy skoki w Bagiczu koło Kołobrzegu – czytamy na jej stronie. - To niepowtarzalna okazja, aby skoczyć ze spadochronem nad Bałtykiem. Oprócz pięknych widoków, morza i plaży przy sprzyjających warunkach można zobaczyć Bornholm. Skoki nad morzem zawsze dają dodatkowy niepowtarzalny smak. Już dziś możesz wykupić voucher. Ze względu na krótki tylko piętnastodniowy termin, w którym możemy skakać w Bagiczu, liczba miejsc jest ograniczona.
Zadzwoniliśmy na kontaktowy telefon komórkowy, który znajduje się na stronie tej toruńskiej firmy.
- Nie udzielam na ten temat żadnych informacji, dziękuję, do widzenia – usłyszeliśmy,, gdy zapytaliśmy, czy to ta firma organizowała te tragiczne skoki.
Ani policja ani prokuratura nie chciały powiedzieć, kto był organizatorem skoków.
- Na pewno osoby, które tam zginęły, nie są członkami Aeroklubu Pomorskiego – powiedział nam Janusz Rosołek, dyrektor Aeroklubu Pomorskiego. - Na takie skoki mogą się zapisywać ludzie z całej Polski.
W wodzie znalazło się w sumie czworo skoczków. Dwóch mężczyzn wpadło do morza bliżej brzegu. Udało się im wydostać na brzeg o własnych siłach. Kobiety runęły do wody znacznie dalej. Na pomoc ruszyli ratownicy SAR, WOPR-owcy, straż pożarna i policja. Młode kobiety zmarły. Cała czwórka była skoczkami z uprawnieniami. Nie wiadomo, co sprawiło, że skoczkowie zamiast wylądować na plaży, wpadli do Bałtyku. Okoliczności ich śmierci bada policja i prokuratura.
Flash Info - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza
