Informację o pożarze strażacy dostali ok. północy. - W związku z tym, że płonęła ogromna powierzchnia (ok. 1,5 tys. m kw.) do akcji skierowano jedenaście zastępów - mówi Małgorzata Jarocka-Krzemkowska, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej.
Akcję dodatkowo utrudniał fakt, że pożar rozwijał się od środka. - Chociaż chlewnia była murowana, ogień szybko się rozprzestrzeniał ze względu na znajdujące się w środku siano - zauważa rzeczniczka.
Mimo szybkiego zakończenia akcji (ok. godz. 1. w nocy) chlewnia spłonęła niemal doszczętnie. Na szczęście w pożarze nie ucierpieli żadni ludzie. Niestety w budynku było kilka tysięcy sztuk trzody chlewnej. Ok. 4 tys. padły. - Większość udusiła się dymem - uściśla Małgorzata Jarocka-Krzemkowska.
Właściciel wstępnie oszacował straty na ok. 3 mln zł. Strażacy szukają przyczyny pożaru.