Zarówno piesi jak i kierowcy powinni pamiętać o zachowaniu ostrożności przez cały rok, jednak to właśnie jesienią pojawia się niebezpieczne zjawisko - efekt tzw. czarnej szyny lub tzw. śliskiej szyny.
Efekt czarnej szyny pokazuje między innymi szczeciński motorniczy Bartosz Grzegolec, który nagrywa niebezpieczne sytuacje drogowe podczas jazdy tramwajem miejskim. Filmiki - ku przestrodze - publikuje na Youtube i na Facebooku.
- Podczas przejazdu zauważyłem coś na kształt worka, które leżało zaraz przy prawej szynie. Odruchowo cofnąłem dźwignię na pozycję hamowania elektrodynamicznego na tzw. 1 styku. (taka przezorność) - relacjonuje motorniczy.
Po kilku metrach okazało się, że to, co w pierwszej chwili motorniczy tramwaju miejskiego wziął za worek, było... człowiekiem!
Bezdomny siedział tyłem do pojazdu, z kapturem na głowie, otwierał właśnie sobie ser topiony i robił kanapkę...
- Hamowanie awaryjne. Pojazd zatrzymał się na równo z drzwiami motorniczego, gdzie jeszcze 1 metr i niestety doszłoby do potrącenia - opisuje na Facebooku. - Bezdomny siedział tyłem do pojazdu, z kapturem na głowie (nie wiem czy też nie pod wpływem) otwierał właśnie sobie ser topiony i robił kanapkę...
Szczeciński motorniczy publikuje nagranie ku przestrodze. Chce wszystkim uświadomić, że tramwaj nie zatrzyma się w miejscu.
W idealnych warunkach droga hamowania 40-tonowego składu z prędkości 45-50 km/h wynosi około 50 metrów. Śliska szyna potrafi wydłużyć tę odległość nawet trzykrotnie.
- Zatrzymajcie się przed przejściem i rozejrzycie. Stracisz może kilka sekund na zatrzymanie się, ale nie stracisz zdrowia lub życia - apeluje motorniczy.
Zobaczcie nagranie:
Młodzi kierowcy wciąż najbardziej niebezpieczni