O ocenę występu zespołu w rundzie jesiennej poprosiliśmy Rafała Lewandowskiego, byłego już, trenera Cyklonu:
- Czy 14. lokatę można uznać za sukces, czy porażkę?
- Muszę zdecydowanie powiedzieć, że jest to nasza porażka. Kadra Cyklonu była bardzo silna. Znaleźli się bowiem w drużynie zawodnicy, którzy w przeszłości grali w wyższych ligach. Jednak sposób, w jaki sami zawodnicy podchodzili do treningów pozostawał wiele do życzenia. Dlatego sami sobie jesteśmy winni. Gdyby nie problemy z frekwencją ...
- Jakie miejsce zakładano przed sezonem?
- Chcieliśmy uplasować się w czołowej piątce.
- Co się zmieniło, odkąd przejął pan zespół po trenerze Smolarzu?
- Objąłem zespół na 5 kolejek przed końcem rundy. Tak jak i trener Jerzy Smolarz, borykałem się z problemem frekwencji na treningach, przez co w pełni nie można było zrealizować mikrocyklu. Jedyne, co udało się poprawić, to atmosfera w szatni, a jak wiadomo jest to bardzo ważny element w drużynie.
- Mocne i słabe strony zespołu w rundzie jesiennej.
- Słabe punkty, to brak skuteczności strzeleckiej, brak zaangażowania w treningi i mecze ligowe. Z kolei w tej rundzie zabrakło mocnych stron.
- Jakie plany na przyszłość?
- Poprowadziłem zespół do końca rundy i na tym moja rola, jako trenera się zakończyła. Od początku rundy rewanżowej drużynę poprowadzi inny trener, a ja prawdopodobnie zostanę w drużynie jako zawodnik.
- Na koniec nie sposób nie zapytać jakie, pańskim zdaniem, zespoły powalczą o awans do 4. ligi?
- W moim odczuciu bezkonkurencyjne są: Chełminianka i Promień Kowalewo.