Obecność w tej parze Anwilu nie jest żadną niespodzianką. Włocławianie od początku sezonu okupowali pierwsze miejsce w tabeli, zwycięstwo w rundzie zasadniczej zapewnili sobie na trzy kolejki przed końcem. Selcuk Ernak został wybrany najlepszym trenerem OBL, Michał Michalak najlepszym polskim graczem.
- Dwadzieścia cztery zwycięstwa w rundzie zasadniczej to sukces nas wszystkich, ale to nie ma już znaczenia. Wszyscy musimy mieć świadomość, że play off to zupełnie inne wyzwanie. Porażka ze Startem to bardzo ważne ostrzeżenie dla nas, co się może w takich sytuacjach wydarzyć. Za taką nierówną grę, zwłaszcza w końcówce, od razu płacisz rachunek w play off - podkreśla trener Selcuk Ernak.
Tymczasem dziś do Włocławka przyjedzie drużyna, której w play off nikt się nie spodziewał, drużyna, która wierzy teraz, że może wszystko. Arriva Polski Cukier zakończyła w poniedziałek sezon Śląska Wrocław, prowadząc od początku do końca decydującego meczu play in.
- Jestem taki dumny z chłopaków, oni nigdy się nie poddają. Jesteśmy zespołem na parkiecie i poza nim. Odrobiliśmy straty z Dzikami, a ten mecz kontrolowaliśmy od początku. Mamy mnóstwo energii jeszcze i chcemy teraz powalczyć z najlepszą drużyną w lidze - zapowiada Viktor Gaddefors, autor double-double w meczu ze Śląskiem.
- To wspaniałe uczucie. Pracowaliśmy na to wszyscy cały sezon. Cała zasługa wędruje w ręce zawodników. Najważniejszą rzeczą jest, że oni stworzyli prawdziwy zespół, są świetnymi kolegami, czują chemię na parkiecie, dlatego tu jesteśmy. Były zespoły z szerszą rotacją, z większą sportową jakością, przewagami czy większą fizycznością, ale naszą przewagą była właśnie zespołowość - dodaje trener Srdjan Subotić.
Na parkiecie w serii ćwierćfinałowej niemal wszystkie atuty są po stronie Anwilu: szerokość rotacji, więcej gwiazd w składzie, atut własnej hali, więcej czasu na odpoczynek i przygotowania. Treningi wznowił już Luke Nelson, który powinien pojawić się dziś w składzie.
- Arriva Polski Cukier to pełen energii zespół. Nawet jeśli grają krótką rotacją, ich poziom intensywności i zaangażowania jest bardzo wysoki. Torunianie wykonali świetną robotę przeciwko Dzikom i Śląskowi. Mają niesamowitych zawodników z umiejętnościami izolacji, którzy potrafią rozwiązywać wiele problemów. Bardzo niebezpieczny przeciwnik, którego szanujemy - mówi Selcu Ernak o rywalu z Torunia na portalu Orlen Basket Ligi.
W składzie gości tradycyjnie już nie będzie Aljaza Kunca i Wojciecha Tomaszewskiego. Co więcej, torunianie przy dość ograniczonej rotacji będą musieli zagrać cztery bardzo intensywne mecze w ciągu tygodnia.
- Zobaczymy, co będziemy potrafili jeszcze zdziałać. Byłoby dobrze mieć kilka dni na odpoczynek i przygotowania do kolejnego meczu, ale dla nas awans do to jest po prostu nagroda. Zagramy teraz z najlepszym zespołem w lidze z wielkim talentem, świetnie prowadzonym. Anwil będzie wielkim, faworytem, ale my pojedziemy tam powalczyć, położymy na parkiecie wszystkie swoje możliwości i postaramy się zrobić wszystko, na co nas stać - zapowiada Subotić.
W sezonie zasadniczym dwa razy górą był Anwil, ale były to mecze bardzo wyrównane. W Hali Mistrzów gospodarze triumfowali 83:66, ale zadecydowała o tym dopiero wygrana 27:13 ostatnia kwarta. W rewanżu długo prowadzili torunianie, w ostatniej kwarcie nawet 14 punktami, ale ostatecznie przegrali po dogrywce.
Pierwsze dwa mecze we Włocławku w środę o 17.30 i w piątek o 19.00. Pierwszy termin toruński to 19 maj o godz. 19.00.
