Tomasz Paczkowski prowadził Lecha Rypin od 2015 roku. Od tamtego czasu zespół co sezon zajmował czołowe miejsca w rozgrywkach IV ligi. Wydaje się, że w obecnych rozgrywkach współpraca trenera i piłkarzy się wyczerpała. Lechici nie przypominali już zespołu, który zwłaszcza na własnym boisku potrafi grać skuteczną i ofensywną piłkę. Pozostaje pytanie, zawinił trener czy zarząd?
Fatalny początek rundy
O ile w poprzednim sezonie Paczkowski dysponował jeszcze dość liczną i silną kadrą to w obecnych rozgrywkach musiał radzić sobie, mając do dyspozycji głównie bardzo doświadczonych piłkarzy, po 30. roku życia, wspieranych przez rypińskich juniorów.
Runda wiosenna rozpoczęła się dla Lecha dramatycznie. Zespół przegrał trzy mecze ligowe, w tym ostatni 1:4 z Wisłą Nowe. W tygodniu rypinianie zostali też rozbici 0:6 przez Cuiavię Inowrocław, w ramach okręgowego Pucharu Polski.
Powiew świeżości?
Po sobotnim meczu trener Paczkowski oddał się do dyspozycji zarządu. We wtorek władze Lecha zdecydowały, że misję ratowania klubu przed spadkiem przejmie duet Maciej Niedbalski-Piotr Buchalski.
– Musieliśmy znaleźć nowe rozwiązanie, a okres jest trudny, bo trwa sezon – tłumaczy prezes Sławomir Stefański. – Nie chcieliśmy zatrudniać kogoś zupełnie niezwiązanego z naszym środowiskiem. Na razie duet Niedbalski-Buchalski poprowadzi Lecha do końca czerwca. Mam nadzieję, że zespół uwierzy w siebie, obronimy IV ligę i wtedy współpraca z trenerami zostanie przedłużona.
Maciej Niedbalski prowadził do tej pory juniorskie drużyny Lecha, ma za sobą także prace w A-klasowej Legii Osiek. Z kolei Piotr Buchalski to żywa legenda rypińskiego zespołu i wciąż czynny zawodnik, który pamięta najlepszy w historii klubu okres gry na poziomie II ligi. Najbliższy sprawdzian Lecha Rypin już w sobotę. Nasi zagrają na wyjeździe z Pogonią Mogilno.
Sportowe Wydarzenie Weekendu - rozpoczęła się piłkarska wiosna w regionie.
