Mogileńskie Domy prowadzą prace budowlane w bloku, gdzie ma powstać sześć mieszkań komunalnych.
Miała być przychodnia, a jest kukułcze jajo
O konieczności zaadaptowania niewykończonego bloku w Marcinkowie mówi się od wielu lat. W tym roku gmina przeznaczyła na roboty budowlane 130 tysięcy złotych. Budynek ma około 20 lat, rozpoczynano jego budowę z myślą, że będzie tam przychodnia dla dzieci. Inwestycji nigdy nie dokończono. W końcu powiat mogileński przekazał obiekt gminie Mogilno. Jak mówi dziś burmistrz Leszek Duszyński: - Blok w Marcinkowie, to kukułcze jajo podrzucone przez starostwo.
Przygotowanie budynku na potrzeby ewentualnych lokatorów oznacza dla gminy spore wydatki.
Jak mówi Jerzy Padoł, dyrektor Mogileńskich Domów od tygodni trwają roboty wewnątrz budynku. W tym miesiącu zostaną wstawione okna i drzwi. W lipcu rozpoczną się prace przy elewacji. W planach jest także położenie kolejnej warstwy papy na dachu i naprawa kominów.
To kiedy budynek będzie gotowy do zasiedlenia zależy od tego na ile wystarczy pieniędzy. Jak mówi Jerzy Padoł jest szansa, że w tym roku uda się wykończyć mieszkania. Gmina mogłaby wtedy zakwaterować tu sześć rodzin. Mieszkania będą miały od ponad 30 do 40 metrów kwadratowych.
Przypomnijmy, że Mogileńskie Domy w ubiegłym roku oddały lokatorom inny zaadaptowany budynek. To dawna drukarnia, mieszcząca się przy Rynku 23 A. Tu przygotowano cztery mieszkania i jedno tak zwane pomieszczenie tymczasowe. a
Czytaj e-wydanie »