Kiedyś pracowało tu 400 osób
Mieszkańcy nie kryją żalu, że piekarnia Społem przestała istnieć.
- Na śniadanie nie kupię już bułeczek z tej piekarni. Szkoda, bo od samego początku kupowałam tylko tam pieczywo - wspomina smak chleba pani Danuta (nazwisko znane redakcji).
W latach świetności spółdzielnia prócz piekarni miała też masarnię, rozlewnię alkoholi i wód gazowanych, prowadziła gastronomię i ponad trzydzieści sklepów.
W 1990 roku PSS stała się samodzielną jednostką. Pierwszym prezesem był Leszek Mańkowski, pracowało tu wówczas około czterystu osób. Ostatnim prezesem zarządu (od 2006 roku) była Mirosława Zatarska.
- Pod koniec grudnia ubiegłego roku pracowało w spółdzielni czternaście osób. Produkowaliśmy już wówczas jedynie pieczywo - mówi Jolanta Placha likwidator PSS Społem.
- Mieliśmy sprawdzone, tradycyjne przepisy. Nasz chleb razowy nie był barwiony, robiono go z prawdziwego ziarna, bez jakichkolwiek sztucznych dodatków, podobnie jak całe pieczywo. Dlatego smakowało klientom - tłumaczy Mirosława Zatarska, ostatni prezes zarządu.
Powodów zamknięcie piekarni jest wiele. Głównym jest rosnące zadłużenie, spowodowane małą sprzedaż towarów
Nie wytrzymali konkurencji?
- Konkurencja jest ogromna. W mieście pieczywo sprzedawały piekarnie z odległych miejscowości, także spoza powiatu. Klienci nie kierowali się smakiem, ale ceną, a to powodowało, że mieliśmy ich coraz mniej - wyjaśnia sytuację Jolanta Placha.
Upadek spółdzielni następował powoli. Zarząd wyprzedawał część majątku, likwidował sklepy, zwalniał pracowników. Ostatni sklep to ten przy ulicy Granicznej, znajdujący się tuż obok piekarni i biura zarządu.
- Co miesiąc mieliśmy coraz większe straty. Sprzedaż była bardzo mała, aż produkcja stała się nieopłacalna - dodaje likwidatorka. O zadłużeniu Spółdzielni nikt nie chce mówić. Jest podobno bardzo duże. - Nie mamy jeszcze całego bilansu - zastrzega Marzenna Świątkowska, pracownica PSS.
- Na razie jesteśmy w trakcie sprzedaży majątku spółdzielni, który pozostał. Nie wiadomo jak długo likwidacja będzie trwała. Do zbycia pozostały jeszcze dwa budynki z działkami - tłumaczy Jolanta Placha.
- To była ostatnia spółdzielnia spożywców w regionie Przed naszą zlikwidowano spółdzielnię w Ciechocinku - mówi Marzenna Świątkowska.
Czytaj e-wydanie »