Wideo. Nowe drony dla Wojska Polskiego

Do późnych godzin wieczornych w poniedziałek, 17 stycznia trwało zabezpieczanie dachu domu plandekami oraz uprzątanie spalonych oraz zalanych rzeczy z wnętrza budynku. Przy pracach pomagali zarówno strażacy zawodowcy jak i druhowie z okolicznych OSP.
- Staramy się pozyskać osuszacze i agregaty. Działania pomocowe są szeroko zakrojone. Wielu mieszkańców deklaruje ręce do pracy i wsparcie - podkreśla Piotr Parteka. - Niestety, straty są ogromne.
Czteroosobowa rodzina z dwójką dzieci niespełna rok mieszka w Wałdowie Szlacheckim. Na razie ma lokum do mieszkania. O tym, czy dom będzie nadawał się do użytkowania zdecydują urzędnicy nadzoru budowlanego.
W pomoc włączyła się także Gmina Grudziądz. - Wydaliśmy trzy plandeki do zabezpieczenia dachu oraz osuszacz powietrza. Ponadto Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w ramach swojej działalności zaproponował wypłatę jednorazowej zapomogi - wyjaśnia Włodzimierz Michalak z referatu zarządzania kryzysowego Urzędu Gminy Grudziądz.
Przypomnijmy. Do pożaru domu w Wałdowie Szlacheckim w Gminie Grudziądz doszło w poniedziałek, 17 stycznia we godzinach porannych. Najprawdopodobniej przyczyną było uderzenie pioruna podczas trwającej burzy. Na szczęście mieszkańcom nic się nie stało. Zdążyli ewakuować się sami przed przybyciem strażaków. Ogień pojawił się pod poszyciem dachu i szybko się rozprzestrzenił. W wyniku pożaru, a także akcji gaśniczej doszło do znacznych strat. Wstępne szacunki mówią o ich wycenie na ok. 600 tys. zł. W działaniach brało udział kilka zastępów strażaków zawodowców oraz OSP Szynych i Ruda.
- Przeprowadziliśmy czynności na miejscu. Wykluczono udział osób trzecich w tym zdarzeniu - mówi podkom. Robert Szablewski, oficer prasowy policji w Grudziądzu.
Na chwilę obecną nie ma informacji o tym, aby organizowane miały być zbiórki czy to środków finansowych czy rzeczy materialnych dla pogorzelców.
Pożar domu w Wałdowie Szlacheckim pod Grudziądzem. W budynek...