https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trzeba zorganizować dojazdy do szkół i pracy. Starostwo nad tym główkuje

Tomasz Bolt/Polska Press
Ma wejść w życie nowa ustawa o wyłonieniu operatora w transporcie publicznym. Na starostwo spada szereg nowych obowiązków.

Radny Jan Przybysz poruszył ten temat nie bez przyczyny. Powiat tucholski jest bardzo rozległy, a jest coraz mniej połączeń zarówno autobusowych, jak i pociągami. - Dlaczego wsadziłem kij w mrowisko? Jest to ważny temat dla wielu osób. A chodzi tu nawet o życie i zdrowie młodych ludzi - mówił Przybysz. - Troszczymy się o oświatę, a to jest temat ściśle powiązany. Nie będzie dojazdów, to uczniowie uciekną nam do Chojnic, do Bydgoszczy czy Sępólna, bo tam może jest lepiej z dojazdami.

Poruszył jeszcze jedną ważną sprawę. Młodzi chłopcy dojeżdżają samochodami. - Znam kilka takich przypadków z własnej miejscowości, że kilku chłopców dogaduje się i jeżdżą autem - dodaje radny. - Wszystko jest dobrze dopóki nie dojdzie do nieszczęścia. Gdy będą dobre połączenia, wsiądą do autobusu czy pociągu. Rodzice też będą spokojniejsi o nich.

Za opracowanie planu transportu publicznego odpowiedzialny w starostwie jest wicestarosta Zenon Poturalski. - Jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze - podkreśla. - Teraz dobrze wszystko funkcjonuje, a wprowadza się nowe nazewnictwo, zmienia na siłę i komplikuje sprawę. My nie musimy opracowywać planu, bo obowiązek mają powiaty powyżej 80 tys. osób. Ale u nas sprawa się komplikuje, bo rozliczenie dopłat do biletów jest między powiatem, gminami i województwami.

Na przykład gmina Wąbrzeźno przeliczyła, że powinny zająć się tym 3 - 4 osoby. - Nas na to nie stać - mówi krótko Poturalski. - Ale zapewnić przewóz musimy.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska