Trzech rosyjskich dowódców zginęło, gdy siły inwazyjne Rosji próbowały nabrać nowego tempa w ataku na Ukrainę - twierdzą zachodnie źródła.
Oficerowie zostali skierowani na pierwsze linie frontu, aby przywrócić tempo natarcia oddziałów Moskwy, które starają się opanować jak największy obszar Ukrainy.
Najwyższym rangą wojskowym, który zginął na Ukrainie, jest generał-major Andriej Suchowiecki, zastępca dowódcy 41. Armii Połączonych Sił Lądowych Rosji. Suchowiecki został zastrzelony przez ukraińskiego snajpera w czasie walk o Hostomel pod Kijowem.W Hostomelu żołnierze ukraińscy odparli atak rosyjskiego Specnazu (sił specjalnych), wtedy też miał utknąć postęp sił Moskwy na Kijów.
Z zachodnich źródeł wynika, że po stronie rosyjskiej zginęli również dowódca dywizji i dowódca pułku. Opisano to jako „zaskakujące” wydarzenie wynikające z załamania się systemów dowodzenia i kontroli.
Zadaniem wysokich oficerów przeniesionych z tylnych pozycji do eksponowanych miejsc na linii frontu, było ożywienie słabnącego natarcia wojsk rosyjskich, które borykało się z problemami logistycznymi i zaciekłym oporem ze strony wojsk ukraińskich.
