Koncert finałowy VIII Aleksandrowskiego Międzynarodowego Fes...
Choć nazwa festiwalu w wielu środowiskach budzi kontrowersję koncerty przyciągnęły publiczność. Podczas piątkowego koncertu "Wieczór tanga i milonga" dostawiano krzesła, choć i tak wiele osób słuchało Grzegorza Frankowskiego z korytarza.
Oba aleksandrowskie kościoły, gdzie odbyły się koncerty inauguracyjny i finałowy, były wypełnione. Aleksandrowianie czekąją cały rok na dawkę dobrej muzyki. - Cały rok czekam na festiwal, bo nie muszę daleko jeździć by posłuchać wybitnych muzyków - mówi Urszula Płoszaj. Tego samego zdania jest jej koleżanka Danuta Kaczmarek. - Jestem tu od samego początku, nie opuściłam żadnego koncertu. Szkoda tylko, że koncerty nie odbywają się na dworcu - dodaje.
Festiwal przyciągnął jednak gości z innych miast. - Co roku tak przyjeżdżam do Ciechocinka by trafić na Festiwal Dwóch Cesarzy - wyjaśnił Albert Radziejewski z Katowic. - Trafiłem na pierwszy festiwal kilka lat temu i tak mi się spodobało, że nie wyobrażam sobie roku bez Aleksandrowa Kujawskiego.
Jak bawiła się widownia podczas festiwalu? Który z koncertów podobał im się najbardziej? Więcej w poniedziałkowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »