Potrwa to trzy lata, więc sworacy na swój skarb będą musieli trochę poczekać. Przypomnijmy, łódka została odkryta przez rybaków, a mieszkańcy Swornychgaci jeszcze bez naukowych ekspertyz uznali, że na pewno ma wartość historyczną. Zabezpieczyli ją w jednym z pomieszczeń i udali się z prośbą do wójta, by im dał słowo, że będą mogli łódkę eksponować w Kaszubskim Domu Rękodzieła Ludowego.
Zatopić
Z Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku przyjechał ekspert, dr Waldemar Ossowski, który ocenił, że dla dobra dłubanki trzeba ją jak najszybciej ... zatopić. Wpływ czynników zewnętrznych mógłby jedynie przyspieszyć postępującą degradację dłubanki. Po specjalistycznych badaniach okazało się, że faktycznie jest co chronić, bo łódka pochodzi z XVII w.
Żeby przetrwała
Gmina postanowiła wysupłać 30 tys. zł na konserwację znaleziska. Będzie to robić Centralne Muzeum Morskie w Gdańsku, a proces potrwa do 2010 r. Jest też uzgodnienie z wojewódzkim konserwatorem zabytków, że dłubanka powróci do Sworów i będzie atrakcją Kaszubskiego Domu Rękodzieła Ludowego, o co zabiegali sworacy.
Czy dłubanka przyciągnie turystów, okaże się jednak dopiero za kilka lat.