Trzy miliony na remont hali sportowej w Skępem

Trzy miliony na modernizację, czyli udoskonalenie hali ?- pytał Krzysztof Suchocki. - Mamy wydawać pieniądze na bubel, koszt budowy tyle wyniósł. Jest były burmistrz Gatyński, na pewno coś powie na ten temat.

Sprawa, choć omawiana na komisji, wywołała wiele emocji. - Czy jest kosztorys i plan prac -pytał dalej radny Suchocki.

- Nikt z nas przed wyborami nie wiedział, że będzie musiał zmierzyć się z takimi problemami. Projekt i kosztorys jest na ukończeniu. Chcemy też pozyskać jak najwięcej pieniędzy z zewnątrz- wyjaśnił Piotr Wojciechowski, burmistrz miasta i gminy.

Głos w sprawie kosztorysu zajął również pracownik urzędu. - Na pewno pokaże go panu radnemu - dodał.

Sprawa zamkniętej w sierpniu hali nie milknie. Problemy z przeprowadzeniem lekcji wychowania fizycznego to nie wszystko. Obecnie radni podejmowali uchwałę w sprawie zapewnienia w budżecie na ten rok prawie półtora miliona złotych na rozpoczęcie prac i zmianę nazwy inwestycji z modernizacji dachu na modernizację całej hali.

- Sprawą zajmuje się prokuratura, bez kosztorysu mamy podjąć decyzję - dodał Suchocki. Złożył również wniosek formalny o przeprowadzenie niezależnej ekspertyzy budowlanej. Pozostali radni odrzucili wniosek. Trzynastu radnych było za zabezpieczeniem półtora miliona złotych na budowę, przeciwny był jedynie radny Krzysztof Suchocki.

- Niech sam naprawi halę, skoro woli, żeby w gminie było tylko źle, nie dba o poprawę - słychać było głos z sali.

Padło też kilka razy stwierdzenie, że halę zamknął... burmistrz. - To nie ja zamknąłem halę. Ze względu na bezpieczeństwo zrobił to inspektor nadzoru budowlanego - powiedział Piotr Wojciechowski. - Teraz najważniejsze, że by ponad siedmiuset uczniów z gminy miało dostęp do tego obiektu sportowego.

Pozostali radni dziwią się koledze z ławy, że sprzeciwia się najistotniejszej inwestycji. - To nie są drobne prace, ale poważne roboty. Usterki były od początku - dodał Ryszard Szewczyk, przewodniczący rady, który miał przy sobie zdjęcia z usterkami zrobione kilkanaście lat temu. Prace przy budowie hali, na wniosek rodziców i nauczycieli, rozpoczęły się w 1998 roku. Cała inwestycja ma kosztować gminę około 3 milionów złotych. W ramach zadania zostanie wykonana: wymiana dachu, demontaż blachy zewnętrznej i blachy wewnętrznej, ocieplenie wełną, wzmocnienie konstrukcji, rozebranie i ponowne pomurowanie ściany szczytowej od strony jeziora wraz z wymianą okien, nowa podłoga, remont i docieplenie istniejącego cokołu, montaż nawiewnic grzewczo-klimatyzacyjnych, instalacja elektryczna wraz z oprawami oświetleniowymi.

Głos zabrał Andrzej Gatyński, były burmistrz. - Wszystko w sprawie hali już powiedziałem w prokuraturze. Nie wydawałem pieniędzy na naprawę hali, bo były ważniejsze inwestycje - przyznał były włodarz. - Skoro rada wyda trzy miliony na remont hali, co będzie z innymi inwestycjami na przykład drogowymi - pytał. Obecna eksdyrektor Maria Stankiewicz, również przesłuchana w prokuraturze zaznaczyła, że hala była cały czas wykorzystywana, a wcześniejsze ekspertyzy nie wykazały takich wad.

W lipnowskiej prokuraturze postępowanie toczy się e w sprawie, a nie przeciwko komuś. Wszczęto postępowanie w sprawie niegospodarności z zawiadomienia Ewy Jastrzębskiej. W poniedziałek, radnych i burmistrza Wojciechowskiego, powitały plakaty i ulotki, na których zadawano pytanie, czy takiej władzy mieszkańcy chcieli. To kolejny raz, kiedy opozycja próbuje przekonać mieszkańców do swoich pomysłów. Dalszy ciąg sprawy w kolejnym „TL”.