- Bardzo dobrze udało się nam kupić to 50 proc - ocenia Tomasz Stybaniewicz, prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego w Tucholi. - Teraz, nawet gdybyśmy zakupili gaz po bieżących cenach, to na pewno podwyżka cen ciepła od stycznia będzie poniżej 100 procent. Czyli nie ma obawy, tak jak mówiłem na sesji rady miejskiej, że może ona wynieść nawet 120 proc.
Sytuacja na giełdzie, jak słyszymy, jest zła. Nie ma wielu ofert sprzedaży i są, o czym informowaliśmy wcześniej, duże wahania gazu.
- Obserwujemy giełdę - mówi Stybaniewicz. - Zawsze w okolicach godz. 13 podejmujemy decyzję, czy kupujemy brakujący gaz.
Bardzo dużo zależy od tego, co się dzieje na granicy wschodniej i tego, co mówią w mediach prezydent Putin i Łukaszenka. Na przykład giełda bardzo nerwowo zareagowała w piątek, kiedy Łukaszenka straszył, że zakręci przepływ gazu przez Białoruś.
- Może przy tych wahaniach będzie jeszcze szansa kupić gaz po dobrej cenie, żeby ta podwyżka była jak najmniejsza dla mieszkańców - mówi nam prezes PK. - Gdy kupimy gaz, będę mógł powiedzieć, jaka ta podwyżka faktycznie będzie.
We wtorek jest rada nadzorcza spółki. Jest niemal pewne, że zwiększone ceny energii elektrycznej, właśnie za zgodą rady, nie zostaną ujęte w kosztach ciepła dla mieszkańców. Pytamy o zmniejszony celowo przepływ ciepła na węzłach. Mieszkańcy skorzystają? Być może, ale to dopiero po rozliczeniach sezonu grzewczego, bo wszyscy przecież płacą zaliczkowo.
