https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tuchola. Nasze delegacje w Warszawie

Ramona Wieczorek [email protected] tel. 52 396 69 32
Z lewej tucholanka Patrycja Przeperska, z prawej Łukasz Podgórski z Gostycyna.
Z lewej tucholanka Patrycja Przeperska, z prawej Łukasz Podgórski z Gostycyna. fot. archiwum delegatów
Tucholanie także pojechali pożegnać prezydenta na placu Piłsudskiego. A harcerze pomagali przy organizacji uroczystości żałobnych w stolicy. Delegaci z naszego regionu podkreślają jedno: ciszę i skupienie, w jakim trwał tłum.
Delegacja Stowarzyszenia Rodzin Zastępczych ze sztandarem organizacji.
Delegacja Stowarzyszenia Rodzin Zastępczych ze sztandarem organizacji. fot. archiwum delegatów

Delegacja Stowarzyszenia Rodzin Zastępczych ze sztandarem organizacji.
(fot. fot. archiwum delegatów)

Autokar, zorganizowany przez burmistrza Tadeusza Kowalskiego i posła Jarosława Katulskiego, wyjechał z Tucholi o 4.00. Na pokładzie było miejsce dla przedstawicieli lokalnych organizacji, m.in. Koła Gospodyń Wiejskich i szkół. - Już po 9.00 byliśmy na placu Piłsudskiego - relacjonuje Józef Hołody ze Stowarzyszenia Rodzin Zastępczych Powiatu Tucholskiego "Dziecko w Rodzinie".

Delegacje udały się także pod pałac prezydencki. Po kilku godzinach stania w kolejce udało się wejść do sali kolumnowej. - Złożyliśmy pokłon prezydentowi i jego małżonce - mówi Hołody.

W środku nie można było robić zdjęć, ale obraz z pałacu był na bieżąco wyświetlany na zewnętrznych telebimach. Tucholscy delegaci wpisali się do księgi kondolencyjnej, zapalili znicze, złożyli kwiaty przy Grobie Nieznanego Żołnierza.

W stolicy był również starosta Piotr Mówiński. - Na miejsce dojechaliśmy samochodem - opowiada rzecznik starosty Krzysztof Szulczyk. - Baliśmy się, że będzie duży ruch na drodze, ale wcale nie było aut. Dojechaliśmy bez problemu właściwie do samego centrum. Ruszyliśmy na plac Piłsudskiego, gdzie ludzie śpiewali pieśni patriotyczne i religijne.

Harcerze z wodą i apteczkami

Jacek Jeziorski, zastępca komendanta tucholskiego Hufca ZHP, i Dawid Adamczyk, przewodniczący samorządu szkolnego Technikum Leśnego w Tucholi
Jacek Jeziorski, zastępca komendanta tucholskiego Hufca ZHP, i Dawid Adamczyk, przewodniczący samorządu szkolnego Technikum Leśnego w Tucholi fot. archiwum delegatów

Jacek Jeziorski, zastępca komendanta tucholskiego Hufca ZHP, i Dawid Adamczyk, przewodniczący samorządu szkolnego Technikum Leśnego w Tucholi
(fot. fot. archiwum delegatów)

O pierwszą pomoc i porządek dbali harcerze, wśród nich 15 tucholan. Do stolicy pojechali już w piątek z druhami z Torunia, Bydgoszczy i Chojnic. - Zajmowaliśmy się pomocą medyczną i roznoszeniem wody - mówi Jacek Jeziorski, zastępca komendanta Hufca ZHP w Tucholi. - Na uroczystościach było sporo kombatantów i osób starszych, a my byliśmy w pogotowiu, gdy tylko któryś z żałobników źle się poczuł.

Tucholscy harcerze pomagali w sektorze dla rodzin i osób zaproszonych, niedaleko głównego ołtarza. Potem bardzo się przydali podczas porządkowania tego miejsca.

Cisza wielkiego tłumu

Starosta tucholski Piotr Mówiński i Krzysztof Szulczyk ze starostwa
Starosta tucholski Piotr Mówiński i Krzysztof Szulczyk ze starostwa fot. archiwum delegatów

Starosta tucholski Piotr Mówiński i Krzysztof Szulczyk ze starostwa
(fot. fot. archiwum delegatów)

Dzieląc się wrażeniami z podróży, wszyscy delegaci z naszego regionu podkreślają jedno: ciszę i skupienie, w jakim trwał tłum. - Było tam mnóstwo ludzi, a na placu była cisza, wszyscy zasłuchani - opowiada Krzysztof Szulczyk. - Każdy przeżywał to po swojemu. Czuło się, że to podniosły moment.

Za najbardziej wzruszającą chwilę Szulczyk uważa przemówienie współpracownika prezydenta Macieja Łopińskiego. - Było bardzo osobiste i przez to poruszające - mówi.

Podobnie zapamiętał je Józef Hołody. - Ludzie słuchali tego ze łzami w oczach - mówi. - Czuć było jedność.
Hołody dodaje, że wyjątkowa atmosfera panowała również w czasie podróży. - Cieszę się, że było mi dane to wszystko zobaczyć, dziękuję burmistrzowi za zorganizowanie wspólnego wyjazdu - mówi. Zapamiętał dywan kwiatów i zniczy oraz smutne twarze rodzin ofiar. - I ta przytłaczająca cisza... Pierwszy raz przeżyłem coś takiego i pewnie to zostanie w pamięci do końca życia.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska