Rewitalizacja rynku miała skończyć się 30 czerwca, gołym okiem jednak widać, że prace są jeszcze daleko w polu. - Ile można chodzić po piachu w totalnym kurzu i hałasie, kiedy to się skończy? - pyta na forum "Pomorskiej" internautka.
Burmistrz Tadeusz Kowalski uspokaja, że opóźnienie jest tylko kilkudniowe. - Codziennie mam zapewnienia od wykonawcy, że zdążymy na rozpoczęcie Dni Borów Tucholskich 9 lipca - mówi.
Nie będzie więc trzeba wstydzić się przed Ryszardem Rynkowskim, który ma dać koncert właśnie na rynku.
Skąd poślizg? Kowalski przypomina, że przed rozpoczęciem prac do urzędu wpłynęły odwołania od decyzji środowiskowej. Przez jedną z nich o mały włos do rewitalizacji wcale by nie doszło. Jak szeptano w kuluarach - skarga starszej pani była inspirowana przez jednego z lokalnych przedsiębiorców. Kosztowała też włodarza trochę nerwów. - Wymiana pism i czekanie na uprawomocnienie decyzji opóźniły rozpoczęcie robót - mówi burmistrz.
I zaznacza, że spora część zadań już została wykonana. Na starówce pracuje codziennie kilkadziesiąt fachowców z kilku ekip. - Rynek nabiera już kształtów. Dziś w górnej części będzie rozkładana nowa trawa - od razu dywan, bo tak teraz się to robi - mówi.
Prawdopodobnie już po Dniach Borów będzie odnawiana uliczka Sępoleńska od apteki w stronę straży. - Prace mają się ku końcowi, nawet jeśli na efekt będzie trzeba poczekać kilka dni dłużej - uważa Kowalski.