Ciężar odpowiedzialności za przebudowę wysypiska w nowoczesne składowisko odpadów bierze na siebie Przedsiębiorstwo Komunalne.
Zapytaliśmy prezes Małgorzatę Oller, dlaczego prace nawet się nie rozpoczęły, choć o projekcie mówiło się od lat.
- My jesteśmy gotowi, mamy całą dokumentację łącznie z pozwoleniem na budowę - wyjaśnia Oller. - Pierwszy etap konkursu w Urzędzie Marszałkowskim przeszliśmy pozytywnie, ale teraz jesteśmy na etapie oceny formalnej. Wnioskujemy o 70-proc. dotację i trwają uzgodnienia z aż trzema ministerstwami: ministerstwem środowiska, rozwoju regionalnego i administracji i cyfryzacji.
Przedsiębiorstwo Komunalne ma już obiecaną pożyczkę z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w wysokości 30 proc., czyli ok. 5 mln zł, bo cała inwestycja jest szacowana na 16,5 mln zł.
- Przyznaję, że teraz już nam się spieszy, bo chcieliśmy już w tym roku rozpocząć inwestycję - mówi Oller. - Wniosek złożyliśmy w październiku ub.r. Budowa składowiska zajmie nam rok, a trzeba pamiętać o wyborze wykonawcy.
Póki co PK wozi śmieci na stare wysypisko i dopina wszystkie szczegóły związane z realizacją wygranych przetargów na wywóz odpadów. - Oprócz Tucholi wygraliśmy także przetarg w Kęsowie i Gostycynie - mówi Oller. - Przegraliśmy w Lubiewie i Cekcynie, ale za to teraz obsługujemy Kęsowo i Gostycyn całe, a nie jak było wcześniej - tylko w części.
Wszędzie śmieci segregowane będą w workach. Zimą w Tucholi i Kęsowie będzie też wywożony popiół. - Najprawdopodobniej pojemniki na popiół wprowadzimy też w Gostycynie - mówi prezeska - Jeżeli będzie więcej głosów za, by pojemniki na popiół były też latem, to także to rozważymy. Takich odbiorców musi być jednak więcej.