Do spotkania doszło w ramach programu Dyskusyjne Kluby Książki, a gości powitała Grażyna Zielińska-Woźna, opiekunka DKK w bibliotece. Z Majewskim o jego książkach "Siedlisko" oraz "Mała matura" rozmawiała Hanna Grudzińska z wydawnictwa "Marginesy", ale na szczęście uczestnicy mogli też zadawać pytania. Co najbardziej interesowało tucholan?
Pytali, czy będzie nowy film. Okazało się, że reżyser pracuje już nad scenariuszem, który napisał Włodzimierz Kowalewski na podstawie swojej książki pt. "Excentrycy". Ale, bagatela, brakuje 12 mln zł na realizację...Trwa poszukiwanie sponsora.
Wiadomości z Tuchola
A czy pracuje nad nową książką? Tutaj prezycyjnej odpowiedzi nie było, bo Majewski w obecności swojego wydawcy nie chciał składać żadnych obietnic. - Bo wtedy pani Hania nie da mi spokoju - mówił.
Ponieważ "Mała matura" dotyczy szkolnych czasów, więc padło pytanie, czy Majewski nadal utrzymuje kontakty z kolegami z dawnych lat. Podobno spotykają się co dziesięć lat, a mają co wspominać, bo w czasach gimnazjalnych trzymały się ich figle, nie przepuścili żadnemu z belfrów.
Czy reżyser miał problem, by namówić Marka Kondrata do zagrania roli w "Małej maturze", mimo że ten wybitny aktor teraz zajmuje się biznesem zgoła różnym od aktorstwa? Majewski przypomniał, że to on niejako Kondrata odkrył, powierzając mu rolę kelnera w "Zaklętych rewirach", od niej zaczęła się wielka kariera tego artysty, któremu teraz nie bardzo wypadało odmówić zagrania w filmie Majewskiego. Bo przecież nadal się przyjaźnią.
Nie zabrakło wątku mazurskiego w życiu reżysera. Majewski opowiedział, że znalazł się tam z uwagi na chorobę żony - Zofii Nasierowskiej. Mazury stały się dla nich obojga azylem i rajem.
Spotkanie przebiegało w ciepłej i serdecznej atmosferze i pewnie mogłoby trwać jeszcze dłużej, bo Majewski urzekł słuchaczy prostotą i otwartością.