Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tucholanka przegrała z rezerwami Zawiszy

Piotr Pubanz
Piotr Wojciechowski radził sobie nawet w sytuacjach sam na sam z piłkarzami Zawiszy.
Piotr Wojciechowski radził sobie nawet w sytuacjach sam na sam z piłkarzami Zawiszy. fot. Piotr Pubanz
Wicelider "okręgówki" bydgoski Zawisza nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem Tucholanki Tuchola w meczu rozpoczynającym wiosenną rundę rozgrywek.

Zawisza II Bydgoszcz - Tucholanka Tuchola 4:0 (2:0)

Bramki: Paweł Oleksy (11), Rafał Leśniewski (32), Artur Olszanowski (75), Rafał Piętka (77). TUCHOLANKA: Wojciechowski - Wamka, Landmesser, Dończyk, Ostrowski - Podlewski (90. Skoda), Babiński, Kaszczyszyn, Renkiewicz - Urowski (66. Zadurski), Tomaszewski (70. Czapiewski).

Gospodarze od pierwszych minut uzyskali znaczną przewagę, jednak pod bramką Wojciechowskiego razili nieskutecznością. W 11. min. umieścili piłkę w siatce, a spory udział w tym golu mieli defensorzy z Tucholi. Drugie trafienie dla gospodarzy padło też po błędzie obrońców Tucholanki, którzy bez opieki pozostawili w polu karnym Leśnego. Ten mógł jedynie zapytać bramkarza przyjezdnych, w który róg posłać piłkę. Zawiszanie w 1. połowie stworzyli sobie wiele dogodnych okazji, ale zupełnie dobrze w bramce spisywał się młodziutki Wojciechowski, który bronił pewnie i szczęśliwie (słupek). Goście tylko dwa razy w tej części zawitali pod bramkę Zawiszy. W 13. min Babiński wyszedł na czystą pozycję, ale strzelił w bramkarza, natomiast w 42. Ostrowski z wolnego posłał piłkę w pole karne, ale golkiper Zawiszy pewnie wychwycił futbolówkę.

Druga połowa w niczym nie zmieniła obrazu gry. Gospodarze zdecydowanie częściej byli w posiadaniu piłki, przyjezdni natomiast skupili się na wybijaniu rywala z gry. W tej części padły kolejne dwa gole dla Zawiszy. Najpierw ładnym uderzeniem zza pola karnego popisał się Olszanowski, a wynik ustalił Piętka, strzelając do siatki z ewidentnego spalonego. Od wyższej porażki tucholski zespół uchronił znów Wojciechowski. Tucholanka w 2. połowie nie stworzyła sobie żadnej sytuacji do zdobycia gola.

- Zawisza to był zdecydowanie za silny rywal dla mojego zespołu - przyznał po meczu trener Tucholanki Henryk Zie-linski. - My musimy skupić się na zdobywaniu punktów z Czarnymi Nakło, LKS Dąbrową Chełmińską i innymi drużynami z dołu tabeli. Mimo mocnego odmłodzenia zespołu nie składamy broni i liczymy na dobry wynik już w kolejnym spotkaniu na własnym boisku.

Rywalem Tucholanki w najbliższą sobotę będzie Start Pruszcz. Kibiców czeka więc potyczka o przysłowiowe "sześć punktów".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska