Tucholski Ośrodek Kultury co roku proponuje wspólne zakończenie roku, ale niekoniecznie na balu.
Wcześniej były zabawy, ale przyjęto zasadę, że w mieście są lokale, które to robią, więc oni proponują coś innego. W poprzednich latach była opera i operetka w lekkim wydaniu. - W tym roku zaproponowaliśmy jeszcze coś innego - podkreśla Piotr Mówiński, dyrektor Tucholskiego Ośrodka Kultury. - Obserwowaliśmy, że takie wieczory sprawdzają się w większych miastach, więc pomyśleliśmy czemu, nie u nas. Okazuje się, że jest zapotrzebowanie na tego typu rozrywkę. Chętni mogli obejrzeć na dobrym poziomie widowisko i nie musieli się tłuc po nocy z dużego miasta. Oferta jest na miejscu.
W ten sposób nowy rok chcieli przywitać mieszkańcy w różnym wieku, większość osób, która oglądała widowisko Teatru Broadway, to byli ludzie dojrzali, ale ci, co byli, chwalili.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
- Widowisko trwało trzy godziny z przerwą, była tez lampka szampana. Skończyło się tak, że mieszkańcy mogli jeszcze sobie coś zaplanować w domu czy u znajomych - dodaje Mówiński. - Było światowo. Piękne kolorowe stroje i usłyszeliśmy największe przeboje musicalowe, które są wiecznie żywe.