Placówka Opiekuńczo-Wychowawcza Wielofunkcyjna "Dom Dziecka" w Bąkowie - tak od pewnego czasu brzmi nowa nazwa domu dziecka w gminie Warlubie, jedynego w powiecie świeckim. Zmiany bynajmniej nie ograniczają się tylko szyldu na ścianie budynku. Przede wszystkim do końca 2010 r. trzeba było: przeorganizować zasady funkcjonowania, zatrudnić nowych pracowników, dostosować sale obecnych do wymogów i zmniejszyć liczbę wychowanków. - Wymagało to sporo zachodu, ale ponieważ zalecenia realizowaliśmy, po pierwsze, w przemyślany sposób; po drugie, sukcesywnie, udało się płynnie przejść do nowej rzeczywistości wyznaczonej przepisami - tłumaczy Violetta Antkowska, dyrektorka placówki. - Już pod koniec listopada 2010 otrzymaliśmy odpowiedni certyfikat, potwierdzający zakończenie programu naprawczego. Tam, gdzie się to nie udało, los placówek stanął pod znakiem zapytania. Są takie powiaty, gdzie zapadły decyzje o likwidacji.
Tylko 30 na dobę
Zgodnie z nowym rozporządzeniem, w domu dziecka nie może przebywać w ciągu doby więcej jak 30 wychowanków. Z Bąkowem związanych jest jednak ponad 40 podopiecznych. Tyle, że część z nich - dotyczy to uczniów szkół ponadgimnazjalnych - mieszka w internatach. W domu pojawią się weekendy i to nie w każdy. Gdy oni się zjawiają, młodsi koledzy spędzają sobotę i niedzielę ze swoimi rodzicami, bądź u zaprzyjaźnionych rodzin. - W efekcie zawsze mieścimy się w normie - tłumaczy Antkowska.
Metamorfozę przeszły też sale. Pojawiły się w nich nowe meble, dostosowane do wieku wychowanków. Było to o tyle konieczne, że najmłodsze z dzieci ma dwa lata, a wcześniej tak małych w Bąkowie nie było. Istotnym posunięciem było również zwiększenie kadry o kolejne cztery osoby, m.in. psychologa i logopedę.