Co zrobić więc, by rozkoszować się urokami wielkanocnego stołu i nie wylądować u lekarza z obolałym brzuchem? - Mądrze biesiadować - radzą Katarzyna Karpus i Sabina Budkiewicz z gabinetu promocji zdrowia "Gemini" w Chojnicach.
Małymi kęsami
Czyli jak? Należy uwzględnić w menu sałatki warzywne, bo przyspieszają i ułatwiają trawienie. Pić kawę i herbatę, bez cukru i śmietanki oraz wodę mineralną. Woda daje poczucie sytości, więc nie będziemy się łapczywie rzucać na wszystko, co leży na stole. Jeść trzeba małymi kęsami, a majonezy podawać tylko w wersji "light", najlepiej mieszane z naturalnym jogurtem. Zrezygnować wypada z ziemniaków i pieczywa, to nie są świąteczne specjały.
Energicznym krokiem
Na trawienie dobry będzie jeden, ale tylko jeden kieliszek czystej wódki, a po jedzonku - spacer, dość energicznym krokiem. Podczas świąt najlepiej przyjąć zasadę, że jest to czas bez stresu. Myślenie bez przerwy o tym, że coś może nam zaszkodzić, zepsuje nam klimat świątecznego spotkania z bliskimi. Nawet jeśli okaże się, że co nieco przybraliśmy na wadze, nie panikujmy. Poświąteczna bieganina pozwoli nam zgubić zbędny tłuszczyk.**
