- Może administrator mi pomoże?
Nasz Czytelnik (dane do wiadomości redakcji) mieszka w bloku na jednym z bydgoskich osiedli.
Niedobry powód
- Gdy sąsiad remontował swoje mieszkanie i rozbijał ścianę między łazienką a ubikacją, ucierpiał na tym mój dom - opowiada. - Obluzowały się płytki w toalecie, a kafelki w kuchni ledwo się trzymają. Na ścianach są pęknięcia.
Bydgoszczanin wystąpił do PZU SA o wypłatę odszkodowania. - Ubezpieczyciel nie uznał jednak moich roszczeń - mówi nasz Czytelnik. - Stwierdził, że mieszkanie nie było ubezpieczone od takich szkód. A jak miałem przewidzieć, że sąsiad będzie robił remont i przy okazji zniszczy się moje mieszkanie?
Nasz Czytelnik zwrócił się też do Zespołu Zarządców Nieruchomości Wojskowej Agencji Mieszkaniowej w Bydgoszczy.
- W końcu to oni wydawali zgodę na przeprowadzenie tych prac, więc teraz powinni coś zrobić - twierdzi. - Poza tym byli u mnie, spisali protokół i potwierdzili, że są usterki.
Protokół jest, ale...
WAM ma jednak inne zdanie na ten temat.
- Rzeczywiście, wydaliśmy zgodę na demontaż ścianki, ale wszystko zostało wykonane zgodnie ze sztuką budowlaną - mówi Andrzej Szczepaniak, dyrektor ZZN WAM w Bydgoszczy. - Został też spisany przez nas protokół, ale nie można jednoznacznie stwierdzić, że usterki nie powstały wcześniej, przed prowadzonym remontem w mieszkaniu sąsiada tego pana.
Proponują rozmowę
Dyrektor Szczepaniak dodaje, że administracja zrobiła ze swojej strony wszystko, co mogła.
- Rozmawialiśmy z każdą ze stron, ale mediacje nic nie dały - tłumaczy. - Nie możemy jednak podjąć się interwencji, ponieważ jako zarządca administrujemy częścią wspólną. Wykorzystaliśmy już nasze możliwości i uprawnienia. W tej sytuacji ci państwo muszą sami się porozumieć albo oddać sprawę do sądu. Jeżeli jednak ten pan chce, abyśmy się jeszcze raz spotkali, nie ma ku temu przeszkód z naszej strony.