Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ubezpieczyciel odmawiał wypłaty odszkodowania. Matka jednak wywalczyła pieniądze

Andrzej Galczak
Nie tylko pokrzywdzony powinien brać na siebie ryzyko kontuzji. Ubezpieczyciel także.
Nie tylko pokrzywdzony powinien brać na siebie ryzyko kontuzji. Ubezpieczyciel także. Wojciech Alabrudziński
Do tej sytuacji doszło we Włocławku. Ubezpieczyciel nie chciał wypłacić odszkodowania, choć dziecko miało polisę i złamało rękę.

Nie było zastrzeżeń przy podpisywaniu umowy

Kilkukrotnie opisywaliśmy sytuację uczniów, którzy, pomimo wykupionego w szkole ubezpieczenia, nie dostali odszkodowania, choć kontuzji nabawili się podczas zajęć.
Wszyscy natomiast wiemy, jaką wiedzę na temat polis dzieci mają ich rodzice. Problemy zaczynają się, gdy chcą uzyskać odszkodowanie. Wtedy okazuje się, że są obwarowania, o których rodzice nie wiedzą, bo wcześniej nie są o nich informowani.

Bezradność

Dlaczego ubezpieczyciele nie wypłacili im odszkodowania? Powodem była torbiel na kości w miejscu, w którym została złamana. Tłumaczyli, że wypadek nie był wyłączną i bezpośrednią przyczyną kontuzji.
Na nic zdawały się odwołania i cierpienia młodych ludzi. Ubezpieczyciele twardo stali na swoim stanowisku uważając, że wyłącznym powodem kontuzji nie był wypadek, lecz torbiel.
- Ręce opadały mi z bezradności, a złość na towarzystwo ubezpieczeniowe narastała - mówi Hanna Kwiatkowska, matka chłopca, który złamał rękę. - Zgłosiłam się do radcy prawnego, napisaliśmy pismo, ale po dwóch tygodniach otrzymałam odmowę. Powód? Torbiel na kości.

Zobacz także: Pan Marian z Bydgoszczy miał trzech synów, nie ma żadnego. Żąda miesięcznie po 9 tysięcy złotych alimentów od byłej małżonki

Jednak można

W piśmie odwoławczym kobieta poprosiła o numer jednostki chorobowej. W kolejnej odmowie wypłaty odszkodowania ubezpieczyciel nie wspomniał już nic o jednostce chorobowej, ale o stanie chorobowym i powołał się na kolejny punkt umowy. Przepychanka trwała nadal.
- Wezwałam więc do wypłaty dość wysokiego zadośćuczynienia za ból i cierpienie - dodaje matka chłopca. - Poinformowałam również, że sprawę skieruję do sądu. Znowu odmówili.

Po dwóch tygodniach kobieta otrzymała kolejne pismo od ubezpieczyciela.
- Byłam kompletnie zaskoczona - podkreśla. - Postanowili synowi przyznać uznaniowo, jak napisali, odszkodowanie w takiej wysokości, w jakiej powinni to zrobić od razu. Po cóż całe zamieszanie i nerwy?

Wytrwałość w dochodzeniu swoich racji pokazuje, że towarzystwa ubezpieczeniowe można postawić pod ścianą i wypłacają wtedy odszkodowania. Dobitnie to pokazała matka kontuzjowanego chłopca, choć, jej zdaniem, kwota w stosunku do cierpień dziecka z pewnością nie jest adekwatna.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska