Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ubrania czekają, klientów jednak brak!

tik
- Nie lubię ubierać się w sieciówkach - zdradza Monika z Torunia. - Wszyscy mają takie same ciuchy...
- Nie lubię ubierać się w sieciówkach - zdradza Monika z Torunia. - Wszyscy mają takie same ciuchy... sxc
- Chciałem kupić marynarkę. Wybrałem się do ulubionego sklepu przy ul. Gdańskiej - mówi Paweł Lewandowski z Bydgoszczy. - Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że lokal jest pusty.

- To kolejny zamknięty sklep - dodaje pan Paweł.

Podobnie lumpeksy znikają, ale równie szybko pojawiają się nowe - dodaje Agnieszka Palińska z bydgoskiego Górzyskowa. - Żaden z tych, które kiedyś odwiedzałam już nie istnieje.

Potwierdzają to dane Głównego Urzędu Statystycznego. Od stycznia do lipca ubyło w kraju aż 1,7 tys. sklepów odzieżowych oraz lumpeksów - ich liczba zmniejszyła się o 600 placówek do 21,5 tys.

Nigdy nie było tak źle
- Sprzedaż bardzo spada. Prowadzę działalność kilkadziesiąt lat, ale takiego stanu rzeczy nie pamiętam - załamuje ręce pani Anna ze sklepu osiedlowego na bydgoskim Okolu. - Obroty są zerowe. Jestem emerytką, ale handel to moja pasja, nie potrafię nie pracować. Młody sprzedawca w takiej sytuacji wyjąłby chyba sznurek. Ceny u nas niewiele się zmieniają. Sprzedajemy najtaniej jak się da.

Ubrania nie podrożały. Jak podaje bydgoski oddział GUS-u, za bawełniany podkoszulek męski w lipcu płaciliśmy w naszym regionie średnio 23,26 zł (rok wcześniej 22,78), spodnie jeansowe dla dziecka (6-11 lat) kosztowały 66,89 (rok temu 65,03), a koszula męska z długim rękawem (z elanobawełny) - 84,46 (80,46). Choć są i produkty, które tanieją, na przykład dwuczęściowy garnitur, z elanowełny kosztował latem 432,29 zł, a rok temu  488.

- Nie lubię ubierać się w sieciówkach - zdradza Monika Kopczyńska__z Torunia. - Wszyscy mają takie same ciuchy, a ich jakość woła o pomstę do nieba. Wolę małe sklepiki, które mają charakter i niepowtarzalne ubrania. Idę na targowisko i rok w rok, budka w budkę, widzisz takie same sweterki. Chętnie zaglądam też do „outletów”, gdzie wyszukuję za „parę groszy”, pojedyncze egzemplarze markowych, dobrych ubrań.

Boimy się i nie kupujemy
- Kupuję ciuchy w Lidlu i Biedronce, bo mnie nie stać na inne - przyznaje internautka Kaka.

- Ludzie bardzo ubożeją - dodaje pani Anna. - Część z nich, jeśli musi, pójdzie do lumpeksu.

- To nie kwestia wzrostu cen - wyjaśnia Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. - One nawet spadają. Ludzie mają mniej pieniędzy, które wydają na jedzenie, opłaty rachunków, resztę odkładają. Jest spory atak komunikacyjny ze strony mediów i rządu. Dlatego wydajemy mniej. Jest też jeszcze jeden problem - ogromna konkurencja o powierzchnię handlową. Firmy redukują koszty o powierzchnię, zamykają gorzej prosperujące punkty, by wspomóc te, które mają się lepiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska