MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uciekał z siatki

Jerzy Ostaszkiewicz
Grzegorz Dyja z Bydgoszczy wyholował sandacza o ciężarze 10,1 kg i mierzącego 98 centymetrów.

     Pan Grzegorz nad Wisłę wybrał się wraz z synem, 8-letnim Marcinem, który zabrał się do łowienia uklei. Od godziny 8.00 do 12.15 z wędką naszego czytelnika nic specjalnego się nie działo poza jednym, że wcześniej pan Grzegorz przezbroił zestaw, zmienił stanowisko i założył na przynętę żywą ukleję. Ryba wzięła nietypowo i w pierwszej chwili wędkarz sądził, że ma do czynienia z zaczepem. Kiedy jednak ten ruszył i zaczęły się odjazdy sandacza, nie były to już przelewki. Oderwać potem rybę od dna, też nie żarty.
     - Pierwsze podejście z podbierakiem - pisze do nas Grzegorz Dyja - i sandacz wychodzi z niego jak z własnego domu. Jest bardzo mądry jako przeciwnik i to on dyktuje warunki. Drugi i trzeci raz sytuacja się powtarza. W końcu delikatnie wykładam rybę na bok, wsuwam rękę pod skrzela i sandacz jest mój. Ceną tego desperackiego czynu jest pokiereszowana dłoń i całe szczęście, że tylko ona...
     Do połowu pan Grzegorz użył wędziska California Green długości 2,4 m i o ciężarze wyrzutowym 80-120 g, kołowrotka Shina, żyłki o przekroju 0,35 mm firmy Jaxon i jako przyponu plecionki Dragon z haczykiem nr 2.
     Grzegorz Dyja, dodajmy dla porządku, to nasz dobry znajomy. W zeszłym roku zgłosił do konkursu złowioną w Wiśle ponad 5-kilogramową brzanę i tym samym Dyja zajął IV miejsce w kategorii połowu ryb spokojnego żeru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska