https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Ucz się, bo skończysz na kasie. Klienci wyzywają nas od bezmózgów" [wstrząsający list kasjera]

Agnieszka Domka-Rybka
Polskapress ARCH/zdjęcie ilustracyjne
- Jak ci się chce lać, to sobie włóż pampersa!!! - kasjer sieci handlowej opisał jedną zmianę w swojej pracy. Obnaża chamskie oblicze kupujących. "Nie jesteśmy bezmózgami, maszynami, cyborgami, krasnalami roboczymi!"

"Piszę to w imieniu wszystkich poniżanych kasjerek i kasjerów pracujących w hipermarketach, supermarketach itp. Historyjka ta zdarzyła się naprawdę i nie wymyśliłem ani jednego momentu, jaki mnie się przydarzył podczas pracy w kasie w jednym z hipermarketów" - zaczął swoją historię.

To, co słyszymy, to poezja nie dla cywilizowanych ludzi

"Sobota, dochodzi godzina 22.00, czyli koniec pracy dla osób, które zaczęły swoje obowiązki o godzinie 14.00 lub 15.00. Kolejki zawijają się aż w regały. Ale nie ma wyjścia, trzeba skończyć to, co się zaczęło, by klient nie poczuł się obrażony, że musi szukać miejsca w nowej kolejce.

Tak więc pracujemy. Dostaję telefon, że zbliża się koniec mojej pracy i mam sobie zamknąć kolejkę, więc kończę "kasować" klientów, którymi się zająłem w trakcie rozmowy telefonicznej z przełożonym. Podchodzę na koniec kolejki do miłych Państwa. Wszystko szło pięknie do momentu, kiedy kolejka zaczęła się kurczyć. Nagle, jak spod ziemi, znaleźli się klienci, którzy mieli na celu jedną rzecz - wkręcić się w kolejkę, żeby być jak najszybciej obsłużeni.

Nie mam nic przeciwko osobom niepełnosprawnym lub kobietom z małymi dziećmi lub w ciąży, ale klienci. Jednak ci, którzy mają parcie na szkło, ponieważ chcą się napić piwa, to już nie na nasze nerwy. Oczywiście odmawiam każdemu, kto ustawia się dodatkowo w kolejce, która jest już zamknięta, ale jakich rzeczy się nasłuchamy, to już poezja, ale niestety, nie dla cywilizowanych ludzi".

Widzisz synuś, musisz się uczyć, bo skończysz na kasie w markecie

Czytamy dalej: "Wydawać się by mogło, że niektórzy ludzie wyglądem coś reprezentują, ale zdarza się, że szykowna kobieta lub pan potrafią dopiec tak, że czasami zastanawiam się, po co ja tam pracuję.

Przykład: "robić się im nie chce",**"w marketach **pracują tylko nieuki", albo mama mówi do dziecka, "widzisz synuś, musisz się uczyć, bo skończysz na kasie w markecie".

Polecamy także: Tyle "bez ściemy" zarabiają teraz kasjerzy w sklepach Biedronka i Lidl. Zobacz najnowsze stawki netto

Nikt nie bierze pod uwagę, że większość ludzi skończyła studia, posiada dyplomy. Nie twierdzę, że są też osoby bez matury, ale to też bardzo miłe i przyjazne osoby. Wcale nie są to bezmózgi, maszyny - cyborgi lub krasnale robocze, które chce wszystko zrobić na odwal i uciekać z miejsca pracy. Jeżeli ktoś chce uciekać z pracy, to jedynie dlatego, że klienci potrafią nam dopiec tak, że ma się wszystkiego dość

Wracając do zdarzeń, których pisałem na początku, chciałem tylko uniknąć ostrych konwersacji z klientami. Wtedy od jednego pana usłyszałem, że "jak mi się chce lać, to mogę sobie włożyć pampersa!!! Popierdolony chuju". To są dosłowne słowa klienta do mnie.

Tak właśnie wygląda nasza praca, jesteśmy poniżani, nie mamy prawa mieć złego dnia, ponieważ klient potrafi nam powiedzieć, że "o pewnie balował cała noc, a teraz śpi zamiast pracować".

Rzuca się nam pieniądze jak psom

Nie twierdzę, że nie potrafimy sobie z tym poradzić, ale niektóre sytuacje uwłaczają nam jako ludziom. Czasami się wstydzę, że jestem Polakiem.

Pracując już przez dwa lata w markecie słyszałem wiele, nauczyłem się radzić sobie z tym, ale czasami to naprawdę zaboli, jak usłyszy się, że się jest "pierdolonym cyborgiem".

ZAŁAMANY PRACOWNIK. CZłOWIEK

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 14

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

O
Olek

W moim sklepie wprowadzono niedawno kasy samoobsługowe... i tu pięknie widać jak bezradni są klienci bez pomocy kasjera, to co kasjer skasuje na kasie w 2-3 minuty zajmuje na "eskach" 10-15 minut... szukanie pieczywa, owoców, warzyw, przycisku "zapłać", pin-pada (bo i tego klient czasem nie potrafi znaleźć, chociaż ma go przed nosem)... już po kilku pierwszych dniach zauważamy poprawę podejścia naszych klientów do naszej pracy... oby więcej takich sklepów to i klienci się zmienią!

A
Aga

Pracowałam na stacji paliw nocka 12 h. Ok 2.30 pojawia się mężczyzna po 40 już na samym wejciu pan był nie wiedzieć czemu nakręcony negatywnie, na miłe powitanie z uśmiechem odpowiada rzucając pieniędzmi z czego część drobnych upadła na podłogę pod moimi nogami " kasuj i nie pier.. "

Grzecznie zażądałam przeprosin mówiąc że nie jestem śmieciem i koleżanką z jego podwórka, należy mi sie szacunek jak każdemu człowiekowi. Gość dostaje białej gorączki i drze się że nie będę go pouczać że jutro już tu nie pracuję on mnie załatwi, więc pytam spokojnie czy podać mu nr tel do właściciela że po co ma czekać do rana zanim właściwy nr tel znajdzie, tak będzie szybciej. No i zaczęło się, po wiązankach które usłyszałam zwróciłam się do gościa patrząc prosto w oczy z pytaniem czy wyjdzie sam dobrowolnie czy mam mu otworzyć drzwi, i żeby jak już wyjedzie to oglądał się po drodze za sobą bo naprawdę trzeba być głupcem nie znając człowieka nie wiedząc kim jestem i na co mnie stać żeby mi grozić, i że szybciej trafią do niego goście z odwiedzinami niż mu się wydaje, znam twoje auto, rejestracje, a z monitoringu ściągnę zdjęcie twarzy co pomoże mi Cię bardzo szybko odnaleźć. Faceta zatkało zmył się szybciej niż wszedł i tylko dym po nim z opon został. Nie było skargi ani zwolnienia mnie z pracy. Jeszcze dziś na wspomnienie tamtej chwili podnosi mi się ciśnienie. Bądźmy wyrozumiali, szanujmy innych a będziemy szanowani, uśmiechajmy się do wszystkich nie tylko do znajomych a będzie nam wszystkim milej w życiu. Nie oceniajmy ludzi po ubiorze, po miejscu pracy i portfelu, wszyscy jesteśmy równi nie ma lepszych i gorszych. Pozdrawiam ciepło wszystkich ?

G
Gość
29 lipca 2019, 10:12, Artur:

Ja pracowałem w handlu aż tydzień dałem radę odeszlem na własne życzenie bo to jest tragedia doceniam wszystkich którzy dają radę bo ja bym połowę za szmaty i wyp.... Tragedia praca jak każda inna a traktują gorzej niż psa nie ukrywam najbardziej problemowi to są ludzie co mają kasy i myślą że są panami świata. Brawo dla was że dajecie rady. Ja zrezygnowałem bo parę razy już brakowało że wyszedłbym z siebie i ciężko by się to mogło skonczyc

Odszedłem, nie odeszłem.

G
Gość
1 sierpnia, 12:15, Adrun:

Może gdy zaczną się pozwy cywilne od sprzedawców i kasjerów skierowane przeciwko chamskim "klientom", to zaczną być przestrzegane normy pożycia społecznego. Nagrywajcie, może się przydać. Kiedyś byłam świadkiem, gdy pani kasjerka usiłowała wytłumaczyć bardzo spokojnie , starszej osobie, że system się zawiesił i musi poczekać. Tamten wpadał w coraz większą ekscytację. Ta dalej tłumaczyła, że musi poczekać. Gdy facet zaczął bluzgać , kasjerka zripostowała :tylko bez wyzwisk mi tu, bo cię pozwę. Wiecie ,że podziałało? :)

2 grudnia, 0:06, Gość:

Widać miała za co. Pozwy cywilne kosztują i nie sądzę by wielu kasjerów było na to stać z ich pensji ?

Poprawa:Widać nie miała środków na założenie sprawy cywilnej....niestety

A
Adrun
Może gdy zaczną się pozwy cywilne od sprzedawców i kasjerów skierowane przeciwko chamskim "klientom", to zaczną być przestrzegane normy pożycia społecznego. Nagrywajcie, może się przydać. Kiedyś byłam świadkiem, gdy pani kasjerka usiłowała wytłumaczyć bardzo spokojnie , starszej osobie, że system się zawiesił i musi poczekać. Tamten wpadał w coraz większą ekscytację. Ta dalej tłumaczyła, że musi poczekać. Gdy facet zaczął bluzgać , kasjerka zripostowała :tylko bez wyzwisk mi tu, bo cię pozwę. Wiecie ,że podziałało? :)
G
Gość
Mieszkam w UK i wiem jak daleko nam do kultury i zachowania cywilizowanego świata, kiedy jestem w Polsce najbardziej przeraża mnie wszechobecne chamstwo i naprawdę bardzo często wstydzę się, że jestem Polką,
A
Artur
Ja pracowałem w handlu aż tydzień dałem radę odeszlem na własne życzenie bo to jest tragedia doceniam wszystkich którzy dają radę bo ja bym połowę za szmaty i wyp.... Tragedia praca jak każda inna a traktują gorzej niż psa nie ukrywam najbardziej problemowi to są ludzie co mają kasy i myślą że są panami świata. Brawo dla was że dajecie rady. Ja zrezygnowałem bo parę razy już brakowało że wyszedłbym z siebie i ciężko by się to mogło skonczyc
G
Gość
2019-07-28T15:54:53 02:00, Julia:

Sama obserwuję coraz większe chamstwo. Wyprowadziłam się z bloku (nowy, zadbany apartamentowiec, nie tanie mieszkania) gdyż nie dało się wytrzymać mamuś z dziećmi, palaczy i ogólnego chamstwa, ciągłego brudu, wyzwalania resztek jedzenia za okno, także wyzwalania tam petów, butelek i trzepania wycieraczek komuś na balkon lub do ogródka. Administracja rozkłada ręce. I takie mamy społeczeństwo. I to samo w sklepach.

Pozdrawiam, nie dajmy się. Sami nie bądźmy tacy!

Najgorsi są tacy co z wiochy do miasta się dostali.Ja mam pod balkonem pola uprawne a wieczorem odór gnojowicy brakuje kurnika i chlewika

G
Gość
2019-07-11T00:37:04 02:00, Gość:

Z roku na rok jest coraz gorsze chamstwo. Ja niestety też pracuję w sklepie. Miałam jedną z najcięższych sytuacji, bo na miesiąc przed końcem umowy klient rozwalił większość towaru na dziale i mnie wyzwał od najgorszych a potem poszedł na skargę, że jest straszny bałagan i że na niego krzyczałam. Zapytałam go tylko czy może w czymś mu pomóc, ale mnie zignorował mówiąc "spierdalaj" i że już tu długo nie popracuję. Niestety był to bardzo szanowany przedsiębiorca w naszym mieście i oczywiście uwierzono jemu. Obecnie pracuję w innym markecie i noszę ukryty dyktafon. Jak klient zaczyna do mnie pyskować to go włączam, żeby znowu przez czyjeś parszywe kłamstwo nie zostać bez pracy.

Ja też tak robie

G
Gość
Tylko Polak Polakowi potrafi zgotować taki los a pracownikom marketów życzę wytrwałości w pracy gdzie muszą spotykać się z takimi głąbami.
J
Julia
Sama obserwuję coraz większe chamstwo. Wyprowadziłam się z bloku (nowy, zadbany apartamentowiec, nie tanie mieszkania) gdyż nie dało się wytrzymać mamuś z dziećmi, palaczy i ogólnego chamstwa, ciągłego brudu, wyzwalania resztek jedzenia za okno, także wyzwalania tam petów, butelek i trzepania wycieraczek komuś na balkon lub do ogródka. Administracja rozkłada ręce. I takie mamy społeczeństwo. I to samo w sklepach.

Pozdrawiam, nie dajmy się. Sami nie bądźmy tacy!
G
Gość
Pracuje w handlu bardzo długo i naprawdę spotyka się takich klientów, że ręce opadają...Pretensje do ekspedientki dlaczego chleb nierówny czy krzywy albo za blady czy za ciemny ???

Masakra,myślą,że są Panami (swojego tyłka to się zgodzę ?)nic poza tym.Kasjerzy czy ekspedientki powinni mieć płacone szkodliwe za styczność z takimi.A kiedyś za czasów komuny płaszczyli się by tylko im towar odłożyć...pod tym względem było lepiej wtedy
G
Gość
Z roku na rok jest coraz gorsze chamstwo. Ja niestety też pracuję w sklepie. Miałam jedną z najcięższych sytuacji, bo na miesiąc przed końcem umowy klient rozwalił większość towaru na dziale i mnie wyzwał od najgorszych a potem poszedł na skargę, że jest straszny bałagan i że na niego krzyczałam. Zapytałam go tylko czy może w czymś mu pomóc, ale mnie zignorował mówiąc "spierdalaj" i że już tu długo nie popracuję. Niestety był to bardzo szanowany przedsiębiorca w naszym mieście i oczywiście uwierzono jemu. Obecnie pracuję w innym markecie i noszę ukryty dyktafon. Jak klient zaczyna do mnie pyskować to go włączam, żeby znowu przez czyjeś parszywe kłamstwo nie zostać bez pracy.
G
Gość
Właśnie ludzie z wyzszym wyksztalceniem to najwieksze chamy.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska