Rządowa lancia nie jest codziennym widokiem w Świeciu. Pierwsze LO jest jedną z kilkudziesięciu szkół, które w ostatnim czasie odwiedził jeden z liderów Platformy Obywatelskiej.
Donald Tusk, dość powszechnie uważany za jednego z sympatyczniejszych polityków, bez większego trudu zjednał sobie większość osób, które szczelnie wypełniły aulę czerwonego ogólniaka. Pomogła mu w tym, opowiedziana na samym początku, historia o tym, jak malował komin w Celulozie i jaką wielką radość sprawił żonie, przywożąc do rodzinnego Gdańska, bezcenny wtedy, papier toaletowy.
- W latach 80-tych myśl, że kiedyś będziemy mogli zadecydować o tym, czy chcemy znaleźć się w Unii Europejskiej, była jak sen wariata - wspominał polityk - Dziś mamy taką szansę i nie wolno nam jej zmarnować.
_Donald Tusk wymieniał jedną po drugiej korzyści z członkostwa w Unii. Jednocześnie przestrzegał przed zbyt wygórowanymi oczekiwaniami. - Ci, którzy twierdzą, że przystąpienie do Unii nieomal z dnia na dzień poprawi nasz byt, robią gorszą robotę, od tych, którzy są przeciwko członkostwu - podkreślał lider Platformy. - Na pewno jednak, w dłuższej perspektywie, zyskamy. Potwierdzą to zarówno: Hiszpanie, Portugalczycy jak i Grecy.
_Poseł zachęcał do zadawania pytań. Stosunkowo niewielu uczniów dało się wciągnąć do dyskusji. A pytania, które padały, trudno było uznać za dociekliwe. Natomiast nikt z młodzieży nie odważył się zakwestionować słuszności wejścia do Unii. Swoich obaw, które dotyczyły również uczciwości politycznej Tuska, nie obawiał się za to wyartykułować radny gminy Świecie - Zbigniew Rydziel. Tusk bardzo stanowczo dał do zrozumienia, że jako polityk nie ma sobie nic do zarzucenia. Stanowczo też odrzucił twierdzenie, że polscy rolnicy stracą, gdy znajdą się w UE.
Uczcie się języków
tekst i fot. Andrzej Bartniak

- Nie zostawajcie w domu! Głosujcie za wejściem do Unii - namawiał podczas poniedziałkowego spotkania w I LO w Świeciu, wicemarszałek Sejmu, Donald Tusk.