Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczczą 90. rocznicę Powstania Wielkopolskiego

(Janusz Brodziński)
Tablica pamiątkowa ku czci powstańców poległych w walkach o Inowrocław, w 1959 roku ufundowana przez społeczeństwo i odsłonięta na poczcie, która dwukrotnie była obiektem zaciętych walk.
Tablica pamiątkowa ku czci powstańców poległych w walkach o Inowrocław, w 1959 roku ufundowana przez społeczeństwo i odsłonięta na poczcie, która dwukrotnie była obiektem zaciętych walk. Fot. Janusz Brodziński
W przyszłym tygodniu w Inowrocławiu odbędą się wojewódzkie obchody 90. rocznicy Powstania Wielkopolskiego. Po 146 latach niewoli otworzyło ono miastu i Kujawom drogę powrotu do odrodzonej Polski.
Wyzwoliciel Kujaw, kpt. Paweł Cyms, który dowodził powstańcami walczącymi o wolność regionu i Inowrocławia.
Wyzwoliciel Kujaw, kpt. Paweł Cyms, który dowodził powstańcami walczącymi o wolność regionu i Inowrocławia. Fot. Janusz Brodziński

Wyzwoliciel Kujaw, kpt. Paweł Cyms, który dowodził powstańcami walczącymi o wolność regionu i Inowrocławia.
(fot. Fot. Janusz Brodziński)

W naszym kalendarium pragniemy przypomnieć najważniejsze wydarzenia z tamtych pamiętnych dni przed 90. laty.

Od 27 grudnia Poznań i niektóre inne miasta Wielkopolski, wśród nich Gniezno, opanowane były już przez powstańców. Nie mogli się z tym pogodzić Niemcy. Dowódca garnizonu w Bydgoszczy 29 grudnia wysłał koleją do Zdziechowej pod Gnieznem, 400-osobowy oddział z baterią armat i zadaniem odbicia tego miasta. Następnego dnia w otwartej, zaciętej bitwie powstańcy pokonali Niemców.

Zwycięski marsz Cymsa
Uznali jednak, że trzeba lepiej zabezpieczyć Gniezno i nieodległy Poznań, także ze strony silnego garnizonu inowrocławskiego. 1 stycznia 1919 r. odkomenderowali do tego 120-osobowy oddział z 24-letnim ppor. Pawłem Cymsem, który wcześniej wyróżnił się w zdobyciu gnieźnieńskich koszar i dworca, a teraz otrzymał rozkaz opanowania tylko samego Trzemeszna.

Ponieważ udało mu się to bez strzału, a wszyscy pałali chęcią walki z zaborcą, na własne ryzyko ruszył w kierunku Mogilna. Jego mieszkańcy, tylko na wieść o tym, sami rozbroili oddział Grenzschutzu. Do młodego dowódcy garnęło się coraz więcej ochotników z pobliskich miejscowości i 2 stycznia ruszył z nimi na Strzelno. Tam jednak Niemcy stawili pierwszy opór i walki o miasto przeciągnęły się do wieczora. Tego wieczora samorzutnie powstała przeciw zaborcy Kruszwica i jeszcze w nocy biało-czerwona flaga zawisła nad Mysią Wieżą, a niemiecki batalion wraz ze sztabem znalazł się w niewoli.

Niepokorne miasto
2 stycznia ważne wydarzenia rozegrały się także w niepokornym i dyszącym chęcią zrzucenia zaborczego jarzma Inowrocławiu. Od rana w koszarach przy ul. Dworcowej trwały rozmowy delegatów Naczelnej Rady Ludowej z Poznania wierzącej w dobrowolne wycofanie się Niemców z Wielkopolski, oraz podzielających te nadzieje przedstawicieli Powiatowej Rady Ludowej w Inowrocławiu, ze stroną niemiecką. Polacy domagali się wycofania z miasta 140 pułku piechoty. Jego dowództwo zasłaniało się brakiem kompetencji i grało na zwłokę. Zebrane na ulicach tłumy mieszkańców i zdemobilizowanych żołnierzy polskiej narodowości, podekscytowane wieściami o marszu i dokonaniach Cymsa, niecierpliwiły się.

Napięcie sięgało zenitu i w tej sytuacji działający w mieście Tajny Komitet Wojskowy zdecydował się nie czekać na wyniki negocjacji, lecz samorzutnie podjąć akcję zbrojną przeciw niewspółmiernie silniejszemu garnizonowi niemieckiemu. Na zarządzonej na godz. 19.00 zbiórce konspiracyjnych oddziałów i ochotników w rejonie dawnej kopalni Solno I przy ul. Poznańskiej stanęło około 500, nie zawsze uzbrojonych, osób - w większości b. żołnierzy, rzemieślników, robotników, subiektów, młodzieży. Dwoma kolumnami ruszyli do miasta, aby opanować pocztę, magistrat i starostwo.

Nierówne starcie
Około 21.00 zaatakowano pocztę. Szybko rozbrojono zaskoczone zewnętrzne posterunki. Gorzej było wewnątrz, gdzie opór stawiła 30-osobowa uzbrojona załoga. Po kilkunastominutowej strzelaninie, dzięki brawurze i odwadze atakujących, pocztę zdobyto. Wywieszono biało-czerwoną flagę i ruszono na magistrat - dzisiejszy Urząd Gminy. Strzegący go policjanci bez walki oddali 8 karabinów, szable i granaty. Ale na tym skończyło się powodzenie, bo oto od zaalarmowanych strzelaniną koszar, z bagnetami na karabinach posuwał się strzelający na postrach 60-osobowy oddział niemiecki. Nieuzbrojone tłumy rozpierzchały się. Padło dwóch pierwszych zabitych powstańców. Potem z ran zmarł trzeci. Wśród poległych był jeden Niemiec. 8 osób było rannych.

Niemcy odebrali pocztę, spalili polską flagę i wystawili 25-osobową wartę. Mimo klęski powstańców miasto nie uspokoiło się przez noc. Pod wpływem tych wydarzeń komendant garnizonu mjr Friedrich von Grolmann za cenę zachowania pokoju obiecał nie sprowadzać posiłków Grenzschutzu ani Heimatschutzu i zgodził się oddać na potrzeby Straży Obywatelskiej koszary przy ul. Jacewskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska