W konferencji "Edukacja zawodowa odpowiedzią na potrzeby przedsiębiorców" wzięli udział kujawsko-pomorscy przedsiębiorcy i przedstawiciele szkół zawodowych (14 kwietnia).
- Tylko 10 procent absolwentów szkół pracuje w swoim zawodzie, a to o czymś świadczy - stwierdził podczas konferencji w bydgoskim Hotelu pod Orłem Krzysztof Matela, kanclerz Loży Bydgoskiej BCC. - Przypadkowo wybierają kierunki nauki i później przypadkowo znajdują firmę, która zechce ich zatrudnić. Wielu kończy fabryki magistrów, czyli komercyjne uczelnie, po których zupełnie nie są przygotowani do pracy. Wydaje im się, że zawody typu ślusarz, spawacz czy stolarz są gorsze od inżyniera, ale to nieprawda. Niestety, taka błędna opinia dociera do środowisk młodych ludzi i wybierają takie szkoły, jakie wybierają. Zupełnie bez głowy! Także zaledwie 10 procent dzieci dotyczy sukcesja w biznesie, czyli generalnie nie chcą przejmować firm po rodzicach.
Również niewielu chce pracować w takim zawodzie, jak rodzice.
- Rodzice zaś powinni zachęcać do tego swoje pociechy. Jestem kucharzem, jak mama i nie wyobrażam sobie, bym mógł robić co innego - mówił Jarosław Kwieciński,_ bydgoski kucharz technolog _ - Najpierw skończyłem zawodówkę, później technikum. Teraz wszyscy chcą na studia. Do młodego pokolenia można dotrzeć przez rodziców. Niestety, dzieci bardziej słuchają swoich kolegów i często wybierając szkołę kierują się tym, gdzie koledzy chcą się uczyć.
Antoni Zieliński_ z Zakładu Pracy Chronionej Zelan _w Nakle nie ma wątpliwości, że uczniowie w trakcie szkoły nie są praktycznie przygotowywani do wykonywania zawodu: - 6-miesięczne staże, które się im oferuje to stanowczo za mało. Poza tym opieka nad takimi młodocianymi jest bardzo odpowiedzialna i rzadko kto chce się jej podjąć. Mam na myśli skomplikowaną procedurę oraz nowoczesne technologie, o których młodzież nie ma pojęcia.
Sławomir Biernat z Zasadniczej Szkoły Zawodowej "Start" w Bydgoszczy powiedział, że uczniowie często po cztery, pięć razy zmieniają szkoły: - Wolą być inżynierami niż mechanikami. Nawet, jeśli jako mechanicy szybciej znaleźliby pracę. Taki argument ich nie przekonuje. Po omacku wybierają szkołę, po omacku ją kończą i po omacku szukają pracy. Rynek potrzebuje ślusarzy, spawaczy czy stolarzy, ale to ich w ogóle nie interesuje. Doradztwo zawodowe w Polsce praktycznie nie działa.
Konferencję zorganizowała Fundacja Edukacja.
